12 gier na rok 2021
12 gier – 12 miesięcy
Autor: Jaxa
Sznurek z „Mistrzowanie po Sznurku” rzucił w tym roku wyzwanie, a ja postanowiłem je podjąć i zmierzyć się z 12 zadaniami postawionymi przez Maćka. Zainspirowany przez Boodzika i Erpegowy Codzennik (który czytam najregularniej ze wszystkich fanpage) przygotowałem swoją listę.
1. Gra, która mieści się na jednej stronie
Od początku widzę, że nie jest łatwo. Chciałbym wybrać grę „Napoleonic Nightmares”, ale formalnie ma ona dwie strony. Podejrzewam jednak, że to dlatego, że nie jest złożona tylko napisana w Wordzie. W grze gracze wcielają się w zwykłych żołnierzy w czasach wojen napoleońskich. W pobliżu miejsca, gdzie stacjonuje oddział, zaczynają dziać się niepokojące rzeczy, więc dowódca, żeby zachować morale, wyznacza graczy, by zbadali całą sprawę. Prosta i łatwa gra, która czeka na swoją okazję do poprowadzenia.
2. Polska gra wydana w 2020 lub 2021
W zasadzie mam tu chyba tylko jeden typ, którego zdecydowanie chcę spróbować i jest to druga edycja „Psiej Krwi”. Klimat nomen omen „Psów” Pasikowskiego, „Gliny”, „Ekstradycji” i „Oficera”, czyli seriali, które „młodą Jaxą” będąc oglądałem jak wariat. A do tego antropoidalne psy. Zapowiada się bajkowo!
3. Gra z Twojej Kupki Wstydu #1
Moja kupka wstydu jest bardzo, bardzo duża mam więc co wybierać do poprowadzenia. Myślę, że grą, którą tu wybiorę będzie „Mutant: Year Zero”, którego polska edycja zbliża się wielkimi krokami. Lubię YZE i fajnie będzie poprowadzić jedną lub kilka sesji w tym roku.
4. Popularna gra, która Cię ominęła
Gram w większość popularnych gier. To co mi przychodzi do głowy to chyba tylko piąta edycja „psemrocnej” gry o cierpieniu, egzaltacji i cięciu się serkiem topionym, czyli „Wampir: Maskarada”. Moim drugim wyborem będą tu „Tajemnice Pętli” w wersji – „Tajemnice Powodzi”. Cały rok zbieram się do poprowadzenia tej gry i jeszcze jakoś zupełnie mi nie wyszło. Bardzo ją lubię, obejrzałem kilka streamów, nawet rozplanowałem przygodę, ale jakoś się do tej pory nie zdarzyło
5. Gra, którą znasz dobrze jako gracz, ale nie jako MG
To bardzo trudne zadanie, bo prawie nie gram. Jedyne co mi przychodzi na myśl to „Band of Blades” (którą gram u Krzysia Bernackiego), ale chyba nie jestem gotowy na kampanię w tym systemie. Po głowie chodzi mi natomiast wykorzystanie silnika tej gry i poprowadzenie wojskowej kampanii w świecie „Tol Calen”. Gdzieś tam wstępnie nawet o tym rozmawiałem z moim współgraczem u Krzysia – Makao – jednym z naszych obozowych mistrzów na temat, ale czy wypali – zobaczymy. Jeżeli nie… Spróbuje po wakacjach zmierzyć się z materią.
6. Gra pierwotnie wydana w innym języku niż polski lub angielski
Będzie to „Symbaroum”, które niedawno zrecenzowałem, a już niebawem zacznę wrzucać recenzje dodatków. Pierwszą sesję zaplanowałem na czwartek, 14 stycznia, więc uporam się z zadaniem w ekspresowym tempie. Kusi mnie wycieczka w mroczne ostępy Davokaru i sprawdzenie jak ta mechanika działa w praktyce. Relacja niebawem.
7. Gra, która była kiedyś laureatem w jakiejś kategorii ENnies
„Obcy” byłby tu łatwym wyjściem z sytuacji, bo nie dość że już go prowadziłem to jeszcze prowadzę go często, więc byłoby to łatwe wyjście z sytuacji. Ale wybiorę chyba „Thousand Year Old Vampire” albo „Mork Borg”, obie te gry już mam i obie mam ochotę spróbować. Wampira mogę sobie rozegrać samotnie, a „Mork Borg” to fajna gra żeby poprawić sobie humor jak będę smutny. Zobaczymy.
8. Gra z nurtu OSR w settingu innym niż fantasy
Ha! Wybór jest zasadniczo pomiędzy zapowiedzianym niedawni „CyBorg” od morkborgowej ekipy lub „Mothershipem”. Nie znam za dobrze nurtu OSB, bo mnie specjalnie nie ciągnął, te dwie gry natomiast jakoś tak przyciągają mnie żeby spróbować w nie zagrać.
9. Gra, która jest dostępna legalnie za darmo
Hmm… Jest tego sporo. Chyba jednak spróbuje się zmierzyć z „Lady Blackbird” i żeby podnieść sobie wymagania zaproszę na sesję Dominikę „Blanche” Stępień, o której sesjach „Lady Blackbird” słyszałem legendy. Gra o załodze statku, konfliktach i innych rzeczach, które mnie kręcą. Jest nawet hack na „Gwiezdne Wojny” i chyba po niego właśnie sięgnę…
10. Gra z Twojej Kupki Wstydu #2
Jak pisałem wyżej, jest z czego wybierać. „Potwór Tygodnia”, „Dzikie Pola”, których nie prowadziłem ze 20 lat, ale swój podręcznik mam od niedawna, „Polaris”, które dostałem kiedyś na urodziny i jakoś nie udało się w niego zagrać trzecia edycja Warhammera. Może „Star Trek Adventures” – prowadziłem tę grę i wstydzę się, że przerwałem i nie mam z kim zagrać. Zobaczymy, bo mam naprawdę spory wybór.
11. Gra na podstawie innego dzieła kultury
„Obcy”, „Conan”, „John Carter of Mars”, „Buffy”, „Dresden Files”, „Dishonored”, „Diuna” lista tu jest nieskończenie długa i zawiera całą masę ciekawych gier, jednakże mój wybór padnie tu na nadchodzącą dopiero grę, którą już miałem okazję przeczytać, czyli najnowszą edycję „Achtung! Cthulhu”. Druga wojna? Naziści? Ktulu i czołgi! Już widzę, że będzie super!
12. Gra, która kiedyś Ci nie podeszła – daj jej drugą szansę
Tu też wybór jest prosty, choć sama sesja pewnie odbędzie się pod koniec roku, czyli „Kult: Divinity Lost”. Po prelekcji, na której posłuchałem o settingu tej gry mam wiele „ale”, jednak chciałbym spróbować samemu zetrzeć się z tą grą, jak już wyjdzie po polsku, czyli zapewne z końcem roku. Alternatywą jest najnowsza edycja „Gasnących Słońc”. Kocham ten świat i mimo wszystko nadal uważam tę grę za swój koronny system, ale nowa edycja mnie odrzuca mechanicznie, ale może dam jej szansę w ramach wyzwania.
Moja lista jest kompletna. Dziękuje Ci Sznurku za rzucenie wyzwania. Uczyni on część mojego RPGowania (bo to tylko 12 sesji) w tym roku o wiele ciekawszą.
Dresden Files – biorąc pod uwagę jeszcze recenzję z tego bloga – rewelacyjny rpg. Pominięcie tej gry przez polskie wydawnictwa (w sensie brak tłumaczenia) uważam za solidne niedopatrzenie. Okej, wyszedł jeden jedyny podręcznik do Fate Core. Nie jest to jednak najlepsze wprowadzenie do tego systemu. Sam na początku czułem się zagubiony, a DF wprowadza w meandry mechaniki losu wzorowo. Wspaniałe podręczniki, świetnie wykonane i napisane. Autorowi polecam najnowszą odsłonę – Dresden Files accelerated. Odświeżona, nowsza, lżejsza wersja chodzi pięknie. Pzdr!
A także ma rewelacyjną (najlepszą w całym Fate) mechanikę mocy nadnaturalnych!
Dokładnie! Moce nadnaturalne to kawał świetnej roboty. Są też na to dobre pomysły chociażby w Toolkit, ale jednak tutaj to nie tylko wygląda, ale i pachnie, i działa. Jeżeli kogoś nie zajarało gołe Fate, dość zimne, pozbawione jakiejkolwiek warstewki fabularnej – (wstawek z Zirdem itp. nie liczę) to chyba śmiało można polecić Akta Dresdena jako drugie podejście?
W ogóle przyjemny blog, niezłe recenzje, fajny język. Będę odwiedzać.
Dzięki!