Samotnie przez Eriador

Recenzja broszury “Strider” do gry “Jedyny Pierścień”

Autor: Jaxa

Nie każde złoto jasno błyszczy,
Nie każdy błądzi, kto wędruje,
Nie każdą siłę starość zniszczy.
Korzeni w głębi lód nie skuje,
Z popiołów strzelą znów ogniska,
I mrok rozświetlą błyskawice.
Złamany miecz swą moc odzyska,
Król tułacz wróci na stolicę.
J.R.R Tolkien – “Władca Pierścieni
(tłum. Maria Skibniewska)

Przygody w Śródziemiu kojarzą nam się nierozerwalnie z Drużyną Pierścienia albo z ekipą krasnoludów (wraz z jej hobbickim włamywaczem), innymi słowy z grupą stawiącą czoła różnym zagrożeniom. Dlatego też Drużyna jest tak ważnym elementem gry “Jedyny Pierścień”. U Tolkiena jednak nie zawsze to drużyna przemierza bezdroża. W końcu Gandalf wybrał się do Sarumana sam, a Aragorn wiele lat spędził samotnie, podróżując po wszystkich krainach zachodu.
Jak rozegrać taką wyprawę w “Jedynym Pierścieniu”? Przed wami odpowiedź, broszurowy dodatek “Strider”.

Jeżeli interesuje was granie w uniwersum stworzonym przez profesora Tolkiena, zapraszam to zapoznania się zarówno z materiałem “Jeden, by wszystkimi rządzić”, jak i z obszerną recenzją gry “Jedyny Pierścień” (część pierwsza i część druga). Przy okazji zachęcam was też do zapoznania się z moimi przemyśleniami na temat ekranu do tego systemu oraz pudełkowego zestawu startowego.

“Strider” to niewielka, licząca mniej niż 30 stron, broszura zawierająca wszystkie dodatkowe zasady pozwalające nam przeżywać przygody w Śródziemiu bez udziału Mistrzyni Wiedzy. Autorami minidodatku są Shawn Tomkin i Matt Click.
Wspominam o twórcach broszury nie bez kozery, bo Free League Entertainment sięgnęło tu po “wagę ciężką”, jeżeli chodzi o solo RPG. Shawn Tomkin jest twórcą gier “Ironsworn” i “Ironsworn: Starforged”, a Matt Click, poza szerokim portfolio związanym z tradycyjnymi systemami, również spędził całkiem sporo czasu przy grach z rodziny “Ironsworn”.

Broszura “Strider” skupia się na dwóch dodatkowych trybach rozgrywki: solowym (gracz kontra system) i kooperacyjnym (drużyna kontra system). W minipodręczniku znajdziemy wskazówki jak grać bez Mistrzyni Wiedzy, poprawki do zasad ogólnych i nowe mechaniki oraz tabele wyroczni i abstraktów pozwalające losować rozwiązania sytuacji spornych oraz przebieg kolejnych wydarzeń.

Większość zmian w bazowej mechanice jest dość subtelna i opiera się o przeformułowanie zasad lub sugestie dotyczące tego, po które z nich nie sięgać. Poważniejsze zmiany dotyczą potyczek, podróży oraz punktów doświadczenia. W tych pierwszych dostajemy całkiem nową postawę – Skirmish Stance, która pozwala działać w walce postaciom specjalizującym się w broni dystansowej, w podróżach autorzy serwują nam osobne tabele dla każdego z rodzajów “Zdarzeń w podróży”, a doświadczenie – miast liczenia go “per sesja” – otrzymywane jest w oparciu o kamienie milowe, czyli “pchanie” fabuły do przodu.

Bardzo podobają mi się wskazówki dotyczące samego grania solo. Napisane są przejrzyście i prosto, a autorzy starają się wyjaśniać jak radzić sobie z poszczególnymi elementami mechaniki i jak rozwiązywać sytuacje sporne. Fajnym przykładem jest tu tabela Opowiadania Historii, której zadaniem jest zasymulowanie odpowiedzi “tak” lub “nie”, czyli na przykład tego czy zaprzyjaźniony handlarz pojawi się tego wieczora w karczmie albo czy paskudny troll rzuci się za nami w pogoń, mimo że narazi go to na niebezpieczeństwo. Zadając takie pytanie, szacujemy prawdopodobieństwo zajścia takiej sytuacji lub, jeżeli nie potrafimy tego zrobić, wybieramy domyślny poziom middling i rzucamy kością Działania (k12), by poznać odpowiedź na pytanie. Taka randomizacja pozwala nam uniknąć “autorailroda” i wprowadza element niepewności.
Jako dość początkujący “solorpgowiec” nie miałem problemów, żeby połapać się co, jak i kiedy zastosować i testowa sesja, choć była związana z wertowaniem i podstawki i broszury wyszła przyjemnie płynnie. Szczerze mówiąc, podobało mi się do tego stopnia, że mam zdecydowanie ochotę wrócić do tego typu rozgrywki, najchętniej próbując wersji kooperacyjnej.

Co ważne, “Strider” to również niezwykle przydatny dodatek podczas tradycyjnych sesji, zwłaszcza jeżeli jesteśmy prowadzącymi potrzebującymi inspiracji lub po prostu “okazjonalnego kopniaka” w kreatywność. W broszurze znajdziemy listy zleceń powiązanych z każdym z podręcznikowych Patronów, które mogą stać się doskonałym otwarciem dla naszych własnych przygód. Fantastyczną rzeczą są też wspomniane już tabele dla każdego z rodzajów “Zdarzeń w podróży”. Podręcznik podstawowy daje nam wskazówki dotyczące ich kreacji, ale samo wymyślenie wydarzeń pozostawia nam. “Strider” natomiast pozwala wylosować konkretne zdarzenia, co sprawia, że w mojej opinii Podróż staje się o wiele lepiej zmechanizowana, a Mistrzyni Wiedzy nie zostaje zmuszona do każdorazowej improwizacji podczas określania tego typu spotkań, co w połączeniu z obecnymi w podręczniku tabelami zdarzeń dotyczących konkretnych rejonów pozwala uczynić każdą podróż niepowtarzalną. Kolejnym elementem, który na pewno zastosuję na tradycyjnej sesji “Jedynego Pierścienia” jest tabela Scen Wykrycia przez siły nieprzyjaciela. Zawarte w podstawce pomysły są ciekawe, ale większości przypadków dotyczą one bezpośrednio Drużny i sytuacji, w której się bezpośrednio znajduje albo najbliższej potyczki. Tabela z broszury “Strider” skupia się w większości na scenach zza kamery. Połączenie jednych i drugich daje zwyczajnie więcej opcji fabularnych i znacznie pogłębia prowadzone historie. Poza tym, bądźmy szczerzy, dwanaście dodatkowych pomysłów na uprzyjemnienie życia naszym milusińskim jest zawsze w cenie.

Solo RPGi istnieją prawie tak długo jak tradycyjne stolikowe spotkania. Już w latach 70 pojawiły się projekty “choose your own adventure”, a potem przez kolejne dziesięciolecia nurt ten rozwijał się w cieniu swojego większego brata. W Polsce były one znacznie mniej popularne niż na Zachodzie i większość z dostępnych tytułów w naszym języku to RPGi pomieszane z paragrafówkami. Jeżeli chcecie spróbować “paragraf-RPG” po polsku, szczególnie polecam wam serie “Lone Wolf” oraz “Samotnie przeciwko…

Nie czuje się wybitnym ekspertem od solo RPG, a moje doświadczenia, póki co, zamykają się w paragafowych RPGach i “Twilight 2000”. W mojej opinii (po rozegraniu krótkiej sesyjki z użyciem zasad z broszury) “Strider” ciekawe rozwinięcie podręcznika podstawowe i bardzo fajna baza pomysłów jak eksplorować Eriador bez pomocy Mistrzyni Wiedzy.
Co więcej, to bardzo przydatne narzędzie także na zwykłych sesjach, a umieszczone w nim tabele pomogą prowadzącym, którzy – jak ja – potrzebują czasem inspiracji do zabrania swych Drużyn w fantastyczną podróż przez post-postapokaliptyczny świat stworzony przez profesora Tolkiena. Polecam!

Bardzo dziękuje wydawnictwu Free League Publishing za udostępnienie PDFa do recenzji

Warto przeczytać

Jeden, by wszystkimi rządzić…

Rzut oka na grę „The One Ring”

Drużyna Pierścienia cz. I

Pierwsza część recenzji gry „The One Ring”

Recenzja „The One Ring: Starter Set”

Druga część recenzji gry „The One Ring”