
Kurs na Puerto Admiral
Zima 2020 – Turnus I
W całej Polsce ruszyły ferie, więc wróciły i nasze obozy. Tak więc i ja spakowałem plecak, by znów pojechać do Murzasichla, do wspaniałego ośrodka Krywań, by po raz kolejny poturlać kostkami i opowiedzieć kolejną z niezapomnianych (głównie dla mnie) historie rozgrywającą się wśród mórz i wysp Tol Calen.

Od lewej: Usul, Anila, Muzgo, MG, Camille, Noe, Gatura
Dla niewolnika ma znaczenie czy ma obroże,
a my mamy do niej klucz.
Kampania
Turnus I – Crimson Wedding
Mechanika: (Tol Calen 3.5 mniej więcej)
- Anila Cibales Pilar de Calavado y Velasquez (Kim) – velasquezka hydromantka, córka znamienitego i bogatego rodu Calvado, stryjeczna siostra Muzgo, wracająca do Puerto Admiral by odzyskać swe ziemie w posiadanie
- Gatura (Nordine) – wywodzący się z Kolonii wojownik, spokrewniony z Boginią Łowów, zaufany człowiek ojca Anili, oficjalnie pełniący obowiązki majordomusa nowej rezydencji Calvado i kamerdynera Anili
- Kamille Crisanta de Calvado y Muethir (Chirurg) – muetirka z darem symbiozy, kuzynka Muzgo, adoptowana przez rodzinę Calvado by być damą do towarzystwa, kuzynką i ochroniarkom Anili
- Muzgo de Calvado y Muethir zwany Mchem (Kefir) – Murthir z darem Empatii, syn obecnej głowy rodziny Calvado, stryjeczny brat Anili, wraca do Puerto Admiral, by zabić swego znenawidzonego ojca
- Noe MacCormick (Kremówka) – spokrewniony z boginią ptaków MacCormick Druigh, wierny przyjaciel Muzgo i jednocześnie domownik rodu Calvado, wojownik i szermierz o wyjątkotkowo czujnych zmysłach
- Usul (Zet) – harański alchemik, uczeń znanego alchemia Amadeusa Zettena, przyjaciel rodu Calvado, niezwykle utalentowany alchemik o szemranych kontaktach z Siecią i wyjątkowo mrocznych sprawkach ciągnących się za nim.
Bohaterowie specjalni
- Carmelita – perełka i zarządczyni Karmazynowego Pałacyku – nowej rezydencji Calvado, służaca o doskonałych kontaktach w mieści
- Armando – niewolnik, majordomus domu Calvado, główny organizator nadchodzącego wesela
- Esperanza – niewolnica, córka Armando, niezwykle utalentowana i żądna przygód dziewczyna
- Plumeria – matka Muzgo, niezwykle spokrewniona muethirka, oddana na eksperymenty ostatniemu wielkiemu alchemikowi Kusuf
- Sol Eryspiel Torreblanca Bursanda – negocjatorka Kompanii Merquata, żona przywódcy Merquaty Critstobala, hydromantka o okrutnym poczuciu humoru
- Flora Domenica dos Malaverde – była piratka, nuworyszka, starająca się dopasować do elit Puerto Admiral, wraz z mężem kontroluje pokaźną flotę korsarską i kilka kompanii najemników.
- Liliana – córka bogini okrucieństwa, wyjątkowo wredna osóbka

Prowadzę szemrane interesy od dawna
i nigdy nic takiego mi się nie zdarzyło.
Kampania
Kilkanaście lat wcześniej ród Calvado z Puerto Admiral (nie mylić z oddzielonym od niego blisko półtora wieku wcześniej rodem Calvado z Archipelagu Zachodniego) był jednym z najbardziej znaczących rodów Archipelagu Margeritty. Jednakże kłótnia między dwoma braćmi Javierem i Alphonso doprowadziła do jego rozpadu i zapiekłej nienawiści vendetty między obiema gałęziami, która kosztowała życie trzech synów Javiera – Marco, Felippe i Aaróna. Javier ma okazję się zemścić, ma okazję, gdyż ma odbyć się ślub między jedynym synem Alphonso a Lilianą, córką głowy rodziny Bursanda i Cynthii, boginii okrucieństwa. Niedopuszczenie do ślubu może wyrównać rachunki między braćmi i być dobrą odskocznią do odzyskania ziem utraconych na rzecz Alphonso. Javier wysyła więc swą córkę i nienawidzącego ojca bratanka wraz ze swymi domownikami i zaufanymi ludźmi, by zapobiec wydarzeniom.
Gdy nasi bohaterowie dotarli do Puerto Admiral, do ślubu pozostał tydzień. Nie tracąc więc czasu zagłębiają się w politykę i intrygi Starej Damy próbując, zorientować się kto jest kim i zebrać sojuszników, którzy pomogą im w ostatecznej rozgrywce.
Początkowo idzie im całkiem nieźle jednak szybko orientują się, że jednym z gości na weselu będzie matka panny młodej a sam Alphonso ma na swoich usługach ostatniego z mistrzów Kusuf al’Genzaliego oraz Laurentine de Ganaterrano, która jest zapiekłym wrogiem Usula. Do zwyczajnych problemów politycznych dochodzi też cała warstwa nowych – nadnaturalnych.
Udaje im się zorientować w rozkładzie sojuszy w mieście i namówić do współpracy majrodomusa Alphonso. Jednocześnie odkrywają też, że alchemicy pracują nad odtworzeniem i udoskonaleniem receptury Kusuf z Puerto Lunar i korzystają z różnych przemycanych z Dziwnych Ziem rzeczy. Bohaterowie postanawiają wykorzystać fakt, że alchemicy wybiorą się odebrać towar od przemytników i udają się do ich siedziby, czyli pałacyku przyległego do rezydencji Calvado. Na miejscu ku swemu przerażeniu odkrywają, że alchemicy prowadzą eksperymenty na Plumerii, matce Muzgo, która jest wyjątkowo silnie spokrewniona. W trakcie misji udaje im się zniszczyć laboratoria i zabić Laurentine, ale niestety bohaterowie zmuszeni są też zabić Plumerie – zmiany, jakie zaszły w niej w wyniku eksperymentów, są nieodwracalne.
Cały czas trawa też planowanie rozwiązania kwestii wesela. Wiele nerwów, rozmów i planów później udaje im się zawiązać sojusz z kilkoma liczącymi się w mieście frakcjami – rodziną Vasquez, Kompanią Merquata, nuworyszami Malaverde oraz fuliocci z rodziny Colderoni. Jednocześnie odkrywają też fakt, że z rozkazu Cynthii al’Genzali wraz z pozostałościami swych badań zostaje załadowany na prywatny okręt bogini “Carinia Invicta”
Mając spore zasoby bohaterowie, wymyślają ostateczny plan operacji. Chcą uzbroić niewolników obu rodzin, by w trakcie wesela doszło do rebelii, która ma być tylko zasłoną dymną dla wynajętych zabójców, którzy mają się zbliżyć do wyznaczonych celów (obu rodzin państwa młodych oraz ich najważniejszego patrona gubernatora Puerto Admiral Octavio Promeno). Potem zamierzają wprowadzić wojsko, które zażegna niewolniczy bunt i pozbędzie się widzących za dużo zabójców. Dodatkowo przed samym atakiem planują zatruć talerze “kuzynów”, czyli ochrony najważniejszych osób. Jednocześnie mała grupka najemników ma zaatakować “Carinia Invicta”, by odciągnąć Cynthie z wesela.
Wszystko idzie zgodnie z planem do chwili gdy jeden ze strażników przedwcześnie nie odkrywa planowanego powstania. Musi ono wybuchnąć nim wszystko jest na miejscach i plan zaczyna się sypać. Dzięki jednak szybkiej reakcji Noe i Gatury udaje się przechylić szale zwycięstwa na korzyść bohaterów. Mimo to walka na weselu trwa długo i jest wyjątkowo brutalna i krwawa. Udaje się pokonać Calvado i Bursanda oraz zabić gubernatora i córkę Cynthii, jednakże Muzgo nie dokonuje swej obiecanej zemsty i w trakcie gdy on ściera się z jednym z kuzynów swego ojca, Anila zabija Alphonso z pistoletu.
Epilogiem opowieści jest wizyta w pałacu Calvado. Muzgo, po śmierci matki i odebraniu mu szansy na zemstę popełnia samobójstwo. Anila każe zabić resztę niewolników, by zdusić resztki powstania i orientuje się, że zwycięstwo może mieć bardzo gorzki smak. Noe i Kamille zabierają ciało Muzgo do Puszczy, by tam złożyć je na wieczy spoczynek, Gatura zmęczony velasquezkimi gierkami odchodzi by odszukać boginię łowów. Zadowolony jest tylko Usul, który w swym nowym palacu z dala od wścibskich oczu może oddawać się eksperymentom i odcyfrowywać ukradzione podczas wizyty u al’Genzaliego zapiski Kusuf…

Lubię Cię… Jesteś taka jak ja
– Cynthia do Anili
Podsumowanie kampanii
Podczas dzielenia uczestników na drużyny dostałem drużynę, w której aż czterech graczy chciało kampanię polityczną z naciskiem na intrygi, a dwie pozostałe bardzo szybko dały się przekonać do takiej kampanii.
Siadłem więc z notatkami z kilku ostatnich lat, wiadrem NPCów i głową pełną pomysłów i wysnułem z siebie opowieść pełną intryg, zdrad i brudnej velasquezkiej polityki. Zrobiłem ją jako całość przyzwoicie złożoną, tak żeby zmieścić się w dziewięciu obozowych sesjach.
Sesja zerowa była bardzo intesywna całą druzyną wymyślilismy drzewo genealogiczne, wszystkich jego członków (ta chwila gdy całą drużyną siedzi na telefonach i googluje hiszpańskie imiona dla NPCów) i pomniejsze wątki, które napędzały całą kampanię. Dzięki pomysłom graczy miałem na starcie rozstawioną już część pionków.
Dodatkowo napisałem całkiem nowy moduł mechaniczny z mechaniką rodowych zasobów (luźno wzorowany na obecnych w innych grach i pewnych starych elementach mechaniki Tol Calen). Były tam tylko cztery współczynniki Majątek, Kontakty, Sprzymierzeńcy i Posiadłość. Działały troche jak cechy pozycji w Wodzie, ale można było też palić poziomy, by uzyskać różne mocne efekty. Dodatkowo gracze otrzymywali za każdy dzień sesyjny dodatkowe punkty do podziału na swój ród. Całość wyszła rewelacyjnie, gracze mając przed sobą dodatkowy zasób korzystali z niego i kombinowali na potęgę.
Zrobiłem dla nich drzewa genealogiczne i rozpiskę potężnych rodzin i kompanii handlowych (do obejrzenia pod linkami), które w trakcie sesji stały się bardzo ważną częścią rozplanowywania akcji i projetkowania dalszych ruchów.
Zrobiłem też w trakcie kampanii motyw bezczelnie ukradziony z Band of Blades. Podczas gdy gracze poszli eksplorować rezydencje złego alchemika, zadanie wyznaczone NPCom rozegraliśmy podobnie jak Engagement Rolle w BoBie. I też zadziałało jak trzeba
Cała kampania wyszła nam bardzo, bardzo intensywna, z niewielką ilością miejsca na fluff, po prostu za dużo się działo i za dużo było jeszcze do zrobienia. Drużyna stanęła na wysokości zadania bardzo mocno. Dobrze planowali, fajnie rozkminiali i dobrze znaleźli się w kampanii, gdzie całkiem sporo grało się ponad stołem. Wszyscy mieli świetne pomysły i plan wykuwał się w głowach wszystkich i na sesjach i poza nimi (nawet nie zliczę, ile razy słyszałem moich graczy planujących coś nawet podczas posiłków).
Najbardziej żałuje, że była tak krótka (jak to zimą) i że nie mogę pojechać na więcej turnusów tej zimy…

“Tam, ta da ta dam dam”
Podziękowania
Dzięki za supergładki i bezproblemowy turnus. Za moc pozytywów i bardzo super fajny klimat. Chce tam wracać…
Kadruniu!
- Martucha – to już nie nasze pierwsze rodeo Różowa Cesarzowo, dzięki za turnus, jak zawsze zdrowe do nas podejście i zaufanie, jakim nas darzyłaś przez ten tydzień, i za Wirusa… Wracaj do nas co roku!
- Ben – Benik! dzięki za wszystko. Pracowało się z Toba jak zwykle bajkowo! mam nadzieje, że już niebawem wrócimy do współnego grania!! I zobaczymy się jeszcze we wspólnej kadrówce
- Igor – bardzo fajny wspólny turnus, dzięki, że byłeś instruktorem w naszej grupie wychowawczej, za rozmowy o Cynthii, Instastory i pamiętnego Wirusa do 5 nad ranem…
- Nedzik – kolejny świetny turnus, bardzo się cieszę, że znalazłeś się w naszej kadrze i że z nami dalej jeździsz. Do zobaczenia latem
Moja drużyno w kolejności alfabetycznej
- Chirurg – dzięki za to że mogłem obserwować twoje pierwsze kroki jako gracza, za to że tak szybko się uczyłaś i dzięki za list-handout, który wyląduje wśród najcenniejszych pamiątek z obozu
- Kefir – dzięki za świetne poprowadzenie postaci, za dołożenie do kampanii niezwykłego wątku i poprowadzenie go z dużym stylem, za fajne ogranie sceny personalnego creepa
- Kim – dzięki za liderowanie drużnie i świetne ogranie dyplomatki, za odwagę we wzięciu na siebie tej trudnej roli i trzymanie się jej, bardzo żałuje, że nie zobaczyłem twojej sesji, ale mam nadzieje, że będzie ku temu okazja
- Kremówka – dzięki za kampanie, za konsekwentnie prowadzoną postać, za wyprowadzenie akcji od wielkiego faila do wielkiego sukcesu i za fenomenalny i pełen emocji finał i twą ostatnią podróż z Mchem
- Nordine – dzięki za kolejną już kampanie, stałeś się w międzyczasie bardzo dobrym graczem – rozsądym i ładnie ogrywającym i ciągnącym swoje wątki w doskonałym stylu. Mam nadzieje, że poprowadzisz dalej Gaturę w tym kierunku, który chcesz
- Zet – dzięki za kampanie i za świetne ogrywanie wątków alchemicznych, za używanie mózgu w tej kampanii i za twój olbrzymi udział w ostatecznym planie, dzięki za sesje o szczurach, bardzo dobrze mi się grało nieco tępawym Miażdżykiem.
Reszto wariatów!
Rzeka, Przemo, Trzeźwi, Meta, Chronikarz, Blu, Psota, Małe Kotki, JB, Przecinek, Zjawa, Veni, Kopernik, Brzoza, Chilli – dzięki za cały turnus, uczestnicze akcie, Miecz Samuraja, Wirusa, Jungle Speeda o 5 nad ranem, śpiewanki, układy choreograficzne, pojedynki, pyty, pozytywne odpały. Za naprawde megafajny i bezproblemowy pełen śniegu turnus zimowy!

Dziękuje też Biuru Turystyki Aktywnej KOMPAS, za to że mogłem pojechać na obóz i za możliwość wykorzystania zdjęć!
Na Karmazynowym Weselu panowała wesoła atmosfera rozbrzmiewająca uderzeniami stali o stal, krzykiem przerażonych gości, głuchymi uderzeniami ciał niewolników o ziemię, aż w końcu śmiercią jakże przez wszystkich ukochanej Liliany i jej małżonka. Dla takich chwil warto żyć! – Chirurg