Coś sie kończy coś się zaczyna

Lato 2019 – Turnus IV

Tegoroczny turnus 4 był moim, jak policzyłem, 26 turnusem na obozach BTA Kompas i 24 na Tol Calen (2 turnusy spedziłem na Pierwszej Strefie, czyli obecnym Młodym Graczu). To 262 dni (wliczając dojazdy i międzyturnusówki), niezliczone godziny sesji, dziesiątki LARPów, setki poznanych ludzi i tysiące zbiórek. Każdy z turnusów był inny, szczególny, ze swoimi wzlotami i upadkami, niespodziewanymi problemami łatanymi na dobre słowo i gumę do żucia.
To mój drugi dom z daleka od domu.
Turnus czwarty (26) był szczególny, nostalgiczny stąd zaczynam smętnym podliczeniem.
Mam też nadzieję, że nie był moim ostatnim. Wciąż mam historie do opowiedzenia, ludzi do poznania, larpy do pomarudzenia i poranne zbiórki do przeziewania…

Od lewej: Floke, Kiara, Ida, Mustafa, MG, Ulf i Ginewra

Kampania

Turnus IV – Heroes’ Journey

Mechanika: (Tol Calen 3.5 v2)

  • Floke Asgeirsdottir (Anakin) – niemłoda piromantka z potężnym brzemieniem złych uczynków na kartku, szukająca odkupienia i odwagi by przestać w końcu uciekać
  • Ginewra z Marviejo (Wino) – młoda gryfitka, wnuczka Delary, pechowo niespokrewniona, dziewczyna wychowana na żonę, mająca jednak własne marzenia i umiejętności (zwłascza w zakresie operowania dwoma długimi sztyletami), jej brat – Galahad przeszedł na stronę dwyr, a ona szuka go by zrozumieć czemu
  • Ida Lizabet Siemieriowna da Lorentia (Kat) – białooka, niewidoma katalistka wyczuwająca tylko zapach magii, kozaczka wychowana przez Fuliocci, jeździec z własnym arnem, poszukująca sposobu na odzyskanie wzroku, wielkie wsparcie dla drużyny, zarówno emocjonalne jak i bojowe.
  • Kiara Cavano Brethen (Trix) – młoda uzdrowicielka z ciągotami do niecnych uczynków ciągle stopająca na krawędzi złamania zasad swego zakonu, oddana pod opiekę Flokke a następnie Ulfa
  • Sir Mustafa Ali Irfan Cortez (Brutus) – Rycerz Niezłomny, Pierwszy Rycerz Dun’thela, Rycerz Błękitnego kręgu, harani wyuczony na gryfickiego rycerza, miecz i tarcza drużyny, honorowy i prawy do bólu – zwykle nie swojego
  • Ulf Bjornson (Kostek) – znany jako Ulf Renegat, bądź Ulf Jednoręki, przyjaciel boga uzdrowień Dun’thela mistrz uzdrowiciel, medyk, wykładowca akademii medycznej w Al’Haarze (wcześniej w Madrasie), były pirat, szpieg, zakonny heil, stary człowiek i dobry wujek drużyny.

Bohaterowie specjalni:

  • Dun’Thel – bóg uzdrowień, dobry dziadek całego Tol Calen i wielki wielbiciel selerów naciowych
  • Bjorn Nilsson – siostrzeniec Ulfa, ulfrabroir Idy i dawny przyjaciel Floke
  • Lorcan Brethen – kapitan 20 działowej brygantyny, narzeczony Kiary
  • Galahad – brat Ginewry, gryfita, który zszedł na ciemną stronę, dowódca zmodyfikowanych alchemicznie abominacji Kusuf
  • Helga – dama do towarzystwa i służąca Ginewry, ich dość negatywne początki przeradzają się z czasem w szczerą przyjaźń
  • Amara – czarna perła w służbie Nadira, opiekunka pałacu oddanego bohaterom w użytkowanie
  • Arni – arn Idy
  • Mea i Tea – najemniczki, gladiatorki i renegatki wynajęte przez drużyne do pomocy w krytycznym starciu, warte dwa plutony zwykłych żolnierzy
  • Yusuf ibn Ali – student czwartego roku medycyny, dorabiający jako nocny recepcjonista w siedzibie katedry alchemii uniwersytetu al’harańskiego

Ido, nie jestem twoim ojcem,
żeby mówić Ci, że podjęłaś dobrą decyzję,
więc powiem Ci tylko, że podjęłaś ciężka.

Jestem fanem ułatwiania sobie mechaniki

Z różnych powodów drużyna spotyka się w obozowisku wojsk cesarskich, w którym zbierają się siły na wojnę z Dwyr. Po początkowych przygodach (grze w “oczko” z bogiem i starciu ze strażnikami szukającymi renegatki Floke) i mimo początkowych nieporozumień (w tym pojedynku między Floke a Mustafą) grupie udaje się dogadać i stać się eskortą boga uzdrowień Dun’thela do Al’Haary gdzie ów ma odebrać poród dziecka Majsuf i Nadira – współwładców Sześciu Sióstr i dzięki temu uzyskać pomoc harani w wojnie z Dwyr.

Na pokładzie harańskiego galeonu wyruszają na południe tylko po to by wpaść w dziwaczną mgłę i przenieść się na kilka chwil do domeny śmierci. Spotykają tam inną grupę i razem dowiadują się o tym że Śmierć jest uwięziony przez Dwyr) Nie mają jednak czasu, by się nad tym dobrze zastanowić, gdyż zaraz po opuszczeniu domen natykają się na poszarpanego wojną Chwarnego Sztokfisza. Największy statek całego świata wraz ze swym bogiem-kapitanem został przejęty przez wojska czwartego bytu. Cała załoga została zamieniona w potwory a sam Chwarny siłą zmuszony do służenia jednemu z heroldów Dwyr. Bohaterowie orientują się, że jeżeli statek dopłynie do wybrzeży Tol Calen to wojsko cesarskie będzie miało problem z pokonaniem kilkunastu tysięcy nowych bestii dwyr. Podjęta więc zostaje decyzja o puszczeniu Sztokfisza na dno i zabiciu jego kapitana. Drużynowi magowie wraz z Dunthelem mają zostać wabikiem na bestie (jednocześnie korzystając z mocy czerpanej bezpośrednio od boga), a reszta grupy ma dostać się na rufę gigantycznego okrętu i zabić herolda. Operacja, po tytanicznym starciu, kończy się powodzeniem, lecz zabity zostaje i sam Chwarny (któremu cios łaski zadaje sam Mustafa), a Dun’thel zostaje pozbawiony części mocy.
Po tych trudnych wydarzeniach drużyna dopływa w końcu do Al’Hary – największego miasta świata. Dun’thel wyrusza by zbadać Majsuf i jej dziecko, a czekają na niego w luksusowym pałacu zwiedzając jednocześnie egzotyczne miasto. Szukając rozrywek i wiedzy odwiedzają gargantuiczny suk (o którym jeden z przechodniów mówi, że jest prawie wielkości całej stolicy cesarstwa) i siedzibę uniwersytetu. Wtedy też po raz pierwszym słyszą o Alfdzie (wszyscy poza Ulfem oczywiście) wybitnym, choć ślepym medyku i alchemiku zajmującym się parą władców miasta. Po powrocie do oddanego im w użytkowanie pałacu bohaterowie zostają zaatakowani przez grupę wynaturzeń dwyr. Po ich pokonaniu dowiadują się o istnieniu Kusuf – dwiwacznej organizacji alchemików wielbiących dwyr i wykorzystujących dwyr do swej alchemii oraz o i ich przywódcy Srebrnookim.

Śledztwo zabiera bohaterów w rozmaite miejsca – do domu gladiatorów Zielonego Płomienia (gdzie dowiadują się że Kusuf i brat Ginewry – Galahad skupują gladiatorów na eksperymenty) i do tajemniczego Podmiasta pod Al’Harą gdzie udają się na poszukiwania zbiegłego niewolnicka mającego informacje o planach Kusuf i walczą tam z kontrolowanym przez dwyr trollem. W końcu dowiadują się o niecnych planach wroga – zabiciu Dun’thela (czego spodziewali się wczesniej) i przejęciu Szesciu Sióstr przez Kusuf. W miedzy czasie toczą się wątki osobiste bohaterów – Floke godzi się z Bjornem, Ida ma szansę wyleczyć oczy w zamian za przystąpenie do Dwyr, Ginewra i Mustafa ścigają Galahada, a Kiara szuka swojej drogi i próbuje ustalić jakie relacje łączą ją właściwie z narzeczonym.

Dodatkowo bohaterowie spotykają inną grupę poszukiwaczy przygód, tę samą którą spotkali w domenie śmierci. Wspólnie wymieniając się informacjami i ustalają plan. Kusuf musi zostać zniszczone a Majsuf, jej dziecko i sam Dun’Thel ocaleni.
Ostatnim aktem opowieści jest wyprawa do Morskiego Pałacu Majsuf i ocalenie Dun’thela i dziecka władców z rąk Alfidy (który okazuje się Srebrnookim i bardzo potężnym wybrańcem dwyr) i Galahada. Po długim i wyczerpującym starciu udaje się pokonać wrogów, lecz wtedy Dun’thel traci przytomność. Okazuje się, że przez ten cały czas znajdował się pod wpływem trucizny opartej na upłynnionym w procesie chelatacji czarnym metalu (o ulepszonej względem zamachu na Imelnira recepturze), która poza ogólnym wyniszczaniem boskiego organizmu zablokowala również zdolność regenracji ki. Drużyna cudem utrzymuje Dun’thela przy życiu. Bóg jednak mimo to poświęca swoje życie by ocalić nowonarodzoną córkę Nadira i Majsuf – Thelę i dzięki temu zapewnić Tol Calen pomoc ze strony Sześciu Sióstr.

Bohaterowie nawet nie zauważają, w porcie toczy się bitwa i gdzie siły Nadira i nieumarła flota Nephele – pani rozbitków ostatecznie gniotą siły Kusuf.
W epilogu (czyli na larpie) bohaterowie docierają na powrót do obozu wiodąc posiłki i niosąc ciało zabitego boga do jego brata Mathiasa Lae’thala – nowego boga uzdrowień.

Fantastyczna przypinka, którą dostałem jako podsumowanie kampani od Kat <3

Podsumowanie kampanii

Na wstępie obiecałem graczom kampanie o relacjach miedzy nimi i bohaterami niezależnymi z dużą ilością klimacenia i odpowiednia ilością wątków fabularnych by było co robić. Mam wrażenie że dokładnie to udało mi się w trakcie tej kampanii osiągnąć.
Miałem kampania w której pozornie nie działo się wiele ale w sumie działo się bardzo dużo. Wątki, wąteczki i wątunie plotły się cały czas. Mimo, że czasem zdarzały się erupcje ciężkiego dauraczenia (jak na obozach mówimy na popularne skrzyżowanie derpa z bydłem) to potrafiły się szybko przerodzić w ciężkie od klimatu sesje.

Wiele scen z tej kampanii zapamiętam na długo. Ginewrę i jej rozmowy z bratem, monologi wewnętrzne Mustafy i jego niezłomność, Ulfa – wujka i dziadka drużyny, z którego klimat wylewał się hektolitrami, Kiarę i jej miotanie się przy bardzo wielku kwestiach, Floke – przemianę jej i jej relacji i wreszcie Idę z jej wewnętrznym konfliktem gdy Alfida zaproponował jej ostateczne rozwiązanie jej problemów. Dużo dobrych scen. Zwłaszcza scena konania Dun’thela przejmująca i smutna oraz kilka scen z epilogów. Porzucenie pasa rycerskiego przez Mustafę (tylko po to by zostać rycerzem Dun’thela), pasowanie Ginewry i jej nawrócenie brata, ślub Floke, wystąpienie Kiary przed wątpiącymi heilami, wyprawę Idy w świat ku nowej lepszej przyszłości, oddalona w przyszłość śmierć Ulfa, w gabinecie, wśród wspomnień przeszłości i przyjaciół i wreszcie narodziny pierworodnego Floke i Bjorna – silnego chłopak o imieniu Ulf.
Tematem tej kampanii była droga bohatera – zarówno każdego członków samej drużyny, jak i boga Dun’thela – i jego drogi do ostatecznego poświęcenia się za Tol Calen.
Dziękuje wam moi gracze za serce i duszą jaką wszyscy oddaliśmy tej historii, każdy z was dał coś od siebie by stworzyć całą opowieść. Miała ona swoje daury i wzloty, syndromy nowoerestrandzkie i walenie emocjonalną dechą z gwozdziami. Miała mechaniczne majstersztki i lekkie wtopy. Miała was i nasze sesji. Dzięki wam serdeczne.

LARP Hogwart

Na turnusie czwartym udało nam się odpalić też wspólnym wysiłkiem całej kadry a w szczególności mHarrego, mPandy i mSzyszki olbrzymiego LARPa dziejącego się w Hogwarcie na kilka lat przed pojawieniem się w nim Harrego Pottera.
Całość pochłonęła olbrzymią ilość sił i środków, ale udało nam się w 7 godzinach larpa zamknąć dwa dni lekcji, kolację, turniej quidditcha i niezliczone wątki. Mieliśmy normalne bloki lekcyjne z eliksirów (Nicpoń), wróżbiarstwa (As), obrony przed czarną magią (Kosmit) i zielarstwa (Czarnel) z genialnymi rolami czwórki kadrowych profesorów, mieliśmy też Trzy Miotły w Hogsmeade, gdzie urzędowałem ja jako Aberforth Dumbledore, mieliśmy wizytacje z Ministerstwa Magii, mieliśmy Śmierciożerców, szukanie złotego znicza, tajne stowarzyszenia i kremowe piwo (kakao z bitą śmietaną)
Spora część larpa mnie ominęła (bo Trzy Miotły były kawalek od reszty wydarzeń) ale zajaranie uczestników przebiło nie tylko sufit i dach ale i trzy poziomy chmur nad nad nim. LARPa z takim wygarem i rozmachem nie mieliśmy i bardzo cieszę się, że mogłem dołożyć do niego swoją małą cegiełkę.
Chciałbym tu też podziękować całej wielkiej trójcy larpmasterów za zaufanie mi przy wydłubaniu przypinek i reszty DTPowego szpeja, powiem tylko tyle, że nie bawiłem się tak dobrze przy pracy larpowej od dawna

Turniej Keyforge

Kilka miesięcy temu zajarałem się Keyforgem. I na pierwszy i teraz na czwarty zabrałem ze sobą swoje talie. KeyForge jest fajną grą opartą o schemat “Easy to learn, Hard to master” gdzie gramy predefiniowanymi choć losowymi taliami w systemie jeden na jeden.
Tak jak na pierwszym i tym razem znalazłem grupę uczestników, którzy zdecydowali się pograć w karcioszki. Zorganizowałem najpierw naukę gry, potem kilka dni freeplayów, a potem turniej w systemie swiss (z final four) w którym można było wygrać specjalny kubek i komiksy z mojej kolekcji.

Turniej był bardzo emocjonujący (zwłaszcza losowanie talii spośród ośmiu, które przywiozłem) i zakończył się zwycięstwem Delete przed Królem, Ledó i Trix. Pozostałe miejsca zajęli Stokrot, Kronikarz, Olit i Jin. Całej ósemce, oraz innym grającym przez te dni serdecznie dziękuje i mam nadzieję,że spotkamy się za rok na kolejnym turnieju tym razem własnymi taliami.
Dziękuje w tym miejscu również Wydawnictwu Rebel za wysłanie żetonów i talii treningowych, bez nich ciężko by nam było sobie poradzić.

Podziękowania

 Od lewej: Jaxa, Korzy, Kosmit, Harry, As, Czarnel, Cnota, Nicpoń, Szyszka i Panda

Kadruniu!

  • Korzy – za wspólna kampanie, za długie rozmowy w namiocie i za wspólne jaranie się naszymi wątkami, za łatanie rozjazdów i za zaufane mi że “łączona może być fajna”, za scenę ze Śmiercią i za złośliwe wymiany zdań gdy nasze drużyny rozmawiały (w klimacie oczywiście) o skorkach. To była piękna klamra do naszego zeszłego roku. Dziękówka bro!
  • Nicpoń – dzięki za turnus, za wspólny namiot, rozmowy i za to jak superczęścią naszej kadry stałeś się w ten jeden sezon, mam nadzieje że za rok wrócisz na TC i będziesz kontynuował KtuluCalen pełną gębą.
  • As – dzięki za fantastyczny turnus, za bycie sobą i naszą opoką, za to, że mogłem zawsze do Ciebie przyjść i pogadać, nawet jak nie musiałem.
  • Harry – jak zwykle byłeś wulkanem energii, wzorem, który postawą zachęcał mnie do jeszcze bardziej wytężonej pracy i w wkładania w obóz jeszcze więcej pracy
  • Czarnel – uwielbiam Cie bracie, zawsze i wszędzie, tak było i tak będzie, twój występ w etiudzie po zajęciach z aktorstwa mnie zachwycił
  • Szyszka – dzięki za turnus, za rozmowy i lekki socjopatyczny trolling, za zaufanie z handoutami na larpa T5 i ze specjalnymi przypinkami, mam nadzieję, że kiedyś zrobimy porządną kampanię łączoną
  • Panda – dzięki za możliwość obserwowania twojej pracy nad larpami, dała mi ona wiele do myślenia, mimo że niewiele na ten temat mówiłem i pytałem. Dzięki za to!
  • Kosmit – dzięki za “dwóch łysych gadających o RPG”, bardzo się cieszę, że mogłem z Tobą pojechać na turnus i gadać o RPGach gdy mieliśmy na to czas i siłę, za losowanie sesji i to jak super jarasz się obozami.
  • Cnota – dzięki za śpiewanie Kaczmara, słuchanie was, choć z daleka było dla mnie prawdziwą przyjemnością, za super Mathiasa, którym moi gracze jarali się jak cholera no i oczywiście za odwiedzanie mnie w Hogsmeade gdy siedziałem sam i przysypiałem.

Last but not least

  • Krasnal – dzięki za niesamowite zdjęcia, za nową profilówke i za super rękę do zdjęciowania naszych obozów. Nie widziałem jeszcze tak dobrego fotopstryka u nas.

Moja drużyno w kolejności alfabetycznej

  • Wszyscy – dzięki za turnus, za humor i derpa, za łzy i poważne dialogi, za rozmowy, których zawsze mi było za mało, byliśie naprawde fantastyczną ekipą!
  • Anakin – gramy już razem od lat i od lat ciesze się mając Cie w swojej drużynie, bardzo podoba mi się twój rozwój i twoje granie, dzięki za turnus, za rozmowy o rpgowaniu (przed twoją przygodą), za wszystkie inne rzeczy
  • Brutus – jestes ziom sztos uczestnikiem, super mi się z Tobą grało, masz rękę do postaci (jak już się przyzwyczaisz) i dobrze nimi grasz, to był naprawdę zaszczyt i przyjemność poznać Cie z RPGowej strony. Dzięki brachu!
  • Kat – dzięki za kolejny wspólny turnus, za profesjonalizm, szczere rozmowy i szczere głupawki, za wyprostowanie mnie kiedy zbliżyłem się do przeholowania, za cudowne tatuaże i nieziemską przypinkę, za wszystko – od początku do końca – od derpa po łzy.
  • Kostek – dzięki za te wszystkie lata, za to że w każdej drużnie byłeś opoką, ogarniającą chaos, za Ulfa i za możliwość dania mu klamry. Słowa nie są w stanie wyrazić tego jak sie cieszę z tych wszystkich turnusów. Mam nadzieję że zobaczymy się na sprawdzajce, albo przy stole kadry.
  • Trix – dzięki za kolejny turnus tumorów, za suszone jabłka, za wsparcie i serce dla reszty drużyny, za dobrą warstwe złośliwości w naszych codziennych rozmowach i za to że znów mogłem Ci poprowadzić
  • Wino – dzięki za turnus, fantastycznie się z Tobą grało i Ci prowadziło, cudownie wspólnie rzucało się kamieniami w deskę. Było mi superfajnie poprowadzićGinewrę do jej pasowania i zobaczyć twoją minę gdy się zaczeło

Tym, którzy odchodzą

Dzięki za te wszystkie turnusy, za wszystkie dni i każdy z osobna, za ciepło i uśmiech, za derpy, dauraki i wzloty pod same niebiosa. Będzie mi was wszystkich brakować. Mam nadzieje, że znów spotkamy się na konwentach. Byliście filarem i opoką obozów – wszyscy razem i każdy z osobna. Zawsze było mi ciepło na moim kawałku kamienia zamiast serca jak was widziałem.
(kolejność bardzo losowa z pominięciem Kostka i Trix)

 

  • Bebe – dzięki za te cztery wspólne kampanie, za Reinę, Setsunę i Liselottę, za najlepszy kill na kilerze, za milion rozmów przez te lata i za to że dane mi było obserowować jak przez te lata rozwijasz skrzydła. Dzięki za wszystkie lata Basiu! Od chwili gdy przyszłaś do mnie na T5 w 2014 aż do pożegnania na MOPie za Gdańskiem.
  • Pająk – dzięki za wszystkie turnusy, za spokój i pewność, za bycie sztos uczestnikiem zawsze zauważalnym przez ten cały czas i wreszcie za wzięcie udziału w tegorocznym epilogu i świetną scenę z Wino.
  • Stokrotek – dzięki za te wszystkie turnusy, za bycie Rangerem – synem mistrza Bundza, za te wszystkie poranne bloki i te kilka wspólnych scen, za klęske w Keyforge i za milion fajności na tym i na innych turnusach
    Zbrojmistrz – i Tobie takoż dzięki za wszystkie turnusy, za szpej na larpie Neuroshimowym wieki temu, za nawrócenie się na tolcalenizm i za kolejne turnusy, wreszcie za rozmowę z Karak Sulem na ostatnim larpie
  • Manus – za wszystko, za mindless moba, za epilog z Anakin po Liveral, za bieganie po skarpie żeby zrobić frajde kadrze, za bycie super szos uczestnikiem od pamiętnego T3 w 2014.
  • Kłębek – za wspólne turnus, za uczestnicze akcje i za bycie naszym do samego końca, bardzo fajnie było obserować jak się zmieniasz
  • Bażant – dzięki za wiele wspólnych turnusów, za kampanie na Wyspach Księżycowych w 2016, za Kłamcę w drużynie, była to duża przyjemność Ci prowadzić i obserować przez te lata! Dzięki!
  • Podkop – jesteś najlepszym królikiem Tol Calen, dzięki za te turnusy, a zwłaszcza za międzyturnusówki, jesteś mega sztos człowiekiem zawsze było Cie fajnie widzieć i słyszeć na turnusie. Tak jak całą gdańską ekipę
  • Fifi – nie wiem ile to już lat sie znamy, przeszedłeś super przemianę i bardzo żałuje, że nie dane nam było razem zagrać.
  • Sonic – dzięki za sporą liczbę wspólnych turnusów, to była wielka przyjemność słuchać o Twoim graniu od innycm MG, najbardziej pamiętam mPrawdy opowieści o waszej kampanii niecnych piratów, szkoda że nigdy razem nie zagraliśmy.
  • Temat? – jesteś supersztos, zawsze pełna serca i dobrego słowa (w każdym razie zawsze jak Cie widze), dzięki za te wszystkie turnusy, i za ten pamiętny pisk jak sie pierwszy raz ogoliłem na łyso
  • Nepo – dzięki za liczne turnusy, za bycie sercem i duszą tolcaleńczykiem i okazwyanie tego na każdym turnusie na którym Cie widziałem.
  • Igor – dzięki za t1 w tym roku byłeś tam jednym z naszych filarów życia obozowego, dzięki za wszystkie pozostałe turnusy i za te wszystkie lata
  • 13 – dzięki za te kilka turnusów, za sesję na “Hej cześć”, za super panią detektyw w ciężkim cyberpunkowym świecie. Cieszę się bardzo, że dane mi było Cie poznać i polubić!
  • Julia – wiem, że kończysz po piątym ale i Cie tu umieszcze trudno mi uwierzyć że moja Pierwsza Strefa zaczyna już kończyć obozy… Dzięki za tamtą kampanie… i za tę z ratowaniem Mori i za wyprawe do alpak i za wróżenie. Żałuje, że nie widziałem twojej sesji
  • Wunsz – znam Cię już kilka lat i od zawsze jesteś tą samą fantastyczną osobą, nadal bardzo się cieszę, że nadałem Ci ksywe która utrzymała się przez lata, że przyszłaś i powiedziałaś, że chcesz być ulfrasem, a ja pokazałem Ci ludzi co ulfrasa szukają… I za tę klamrę epilogu dla Aldis ograną w autobusie pędzącym po turnusie.

Reszto wariatów!

  • Delete – dzięki za Keyforge’a, za całość grania i za miażdżące zwyciestwo nas Królem
  • Król – dzięki za przyjęcie porażki w Keyforge, za aeromantę na łączonej i za cały turnus
  • Ledó – dzięki za Keyforge, za wszystkie sztos rozmowy, za ciągnięcie z Kostkiem fabuły na łączonej, zamiast rozmawiać o skorkach
  • Jin – skróć ksywe – dzięki za Keyforge, mam nadzieje, że za rok się znów zmierzymy
  • Czirołsy – dobrze Cie było znów widzieć w tym roku, szkoda, że nie na TC i jako hydromante, ale i tak fajnie cie było znów spotkać
  • Archiwum – dzięki za cały turnus, za kolejny na jakim sie widzimy, za rozmowy i akcje obozowe! Do zobaczenia za rok
  • Lucjan – dzięki za bycie wulkanem energii w naszym obozowym grajdole, mam nadzieje, że jednak pojedziesz za rok
  • MłoKraś – dzięki za kolejny wspólny turnus, za rozmowy przy ognisku i za pilnowanie byśmy się nie spalili. Do zobaczenia za rok
  • Trzeźwi – jesteś fantastyczna i masz serce ze złota, dzięki za turnus!

Dzięki też za turnus całej reszcie. Mam nadzieje, że jescze nie raz spotkamy się na obozach, jescze nie nie raz zaśpiewamy “Nie podoba mi się tu” i “Na Tol Calen pójść”. Nie martwcie się, za każdym razem gdy coś się kończy zaczyna się coś nowego!

Dziękuje też Biuru Turystyki Aktywnej KOMPAS, za to że mogłem pojechać na obóz i za możliwość wykorzystania zdjęć!