Pyrkon 2016, ale głównie o RPGach
Witaj!
Przed Tobą Archiwalna część RPGowej Alchemii, dawniej znanej jako Dziwaczny Blog Jaxy.
Post, który oglądasz nie został jeszcze dostosowany do nowego bloga i część formatowania i grafik może się sypać.
Zapraszam do wycieczki w przeszłość!
Wróciłem, przetrwałem PociąKon, przespałem 11 godzin i postanowiłem na gorąco spisać swoje uwagi dotyczące działania bloku sesyjnego a także napisać kilka słów o swoich sesjach.
Moje RPGowanie
Tradycyjnie już na Pyrkonie prowadziłem sesje z ramienia BTA Kompas i naszych fantastycznych obozów RPG. Tym razem zrobiłem to pod hasłem „Nie tylko Tol Calen”.
Na sesje przyszła mi jedna osoba… Z ośmiu zapisanych… Tylko dzięki heroicznej postawie i pomocy ze strony Jędrka „JJ” Maciejowskiego i reszty ekipy PIKa RPG udało się ściagnąć w graczy z listy rezerwowej i z raptem godzinnym opóźnieniem zacząć prowadzić.
Sesja z tworzeniem postaci trwała raptem… Dwie godziny. Ale wyszła bardzo dobrze. Cały czas się coś działo… Akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Świat z „dwulinijkowej” przygody stał się pełniejszy i kompletniejszy. Mieliśmy więc opowieść o dzielnych bohaterach (bard, barbarzyńca i wojownik) poszukujących porwanej krasnoludzkiej księżniczki. Były elfi wyznawcy boga ognia, było składanie ofiar na wulkanie, był nieumarły smok (z wybitymi zębami) i zła kaplanka/nekromantka.
I ja i gracze bawiliśmy się świetnie. Zabrakło trochę gracza-storymakera – czyli takiego który weźmie na siebie rozbudowywanie fabuły a jednocześnie nakręci resztę do tworzenia… Zabrakło mi Wery ‘Mau’ Rędziniak, Agnieszki Filipiak albo Błażeja Kadrysia albo jednego z innych licznych graczy-storymakerów, których znam. Przez to większość światokreacji spadła na mnie i pewnie sesja się skróciła znacząco, ale mimo to wyszło bardzo bardzo fajnie. Taki gracz nie jest więc krytyczny dla sesji, raczej porządnie odciążający.
Tym razem czekało na mnie chyba z dziesięć osób… Smutno mi się zrobilo gdy musiałem wypraszać graczy… Prosili mnie o przyjęcie szóstego… ale miałem tylko 5 postaci, a elementy przygody były pisane pod spotlight dla pięciu postaci. W fabułę nie będę się zagłębiał, bo będę prowadził ją pewnie jeszcze wiele razy (bo wyraźnie się broni i jest fajną, zamkniętą przygodą konwentową na 4-4,5h – pół godziny potrzebne jest na wprowadzenie w świat i mechanikę)
Grupa akolitów znajduje się na planecie Vesta. Na planecie trwa przegrywana przez Imperium wojna z kultystami Chaosu Niepodzielnego. Postacie zostają wezwane przez swego inkwizytora Ikaboda Sozę, który jednocześnie dowodzi siłami pozostałymi na planecie i wysłani z tajną misją za linie wroga. Prosta fabuła z twistem.
Trafiłem na piątkę bardzo fajnych graczy. Trójkę grających wspólnie z Łodzi i dwóch grających razem przez sieć ze Słupska i Szczecina. Wszyscy znali i uniwersum 40k i mechanikę klasycznego młotka wprowadzenie było bezbolesne. Dodatkowo łódzka część drużyny była świeżo po kupnie podręcznika do DeHy i tworzeniu postaci. W całej drużynie miałem najkrótszy staż jako MG (mimo iż powoli zbliża się 21 rocznica pierwszego podniesienia kości) Doświadczenie robi swoje i sesja została zagrana z pełnym profesjonalizmem…
I ja i gracze bawiliśmy się wyśmienicie. Graczka grająca siostrą bitwy doszła do wniosku, że uśmierci swoją świeżo stworzoną postać i będzie grać siostrzyczką.
Organizacja bloku RPG
Co było dobrze?
W porównaniu z zeszłym rokiem blok sesji RPG był wykładniczo lepszy. Aplet do obsługi sesji z technicznego punktu widzenia był świetny, było więcej sal, a gżdacze na PIKu (Punkcie Informacyjnym) doskonale wyszkoleni. Od tej strony wszystko działało świetnie. Widać że organizatorzy wzięli sobie do serca uwagi z zeszłego roku i blok sesji wykonał nie krok a skok w przód.
Świetną sprawą były też monitory wyświetlające sesje/LARPy stojące na PIKu.
Co zawiodło?
Lepszy nie oznacza dobry. Pewne elementy zawiodły lub nie zadziałały. Przede wszystkim Gżdacze na PIKu nie mieli pełnego dostępu do backendu apletu przez co ciężko im było na przykład wydobyć numery telefonów do ludzi zapisanych na sesji jako rezerwa. Nie było tam też chyba drukarki, która też mogłby zwiększyć efektywność pracy punktu. Z tych powodów wszystko działało do momentu kiedy nagle na sesje nie przyszli gracze i MG szedł zapytać co dalej to nagle nie dało się zrobić wiele więcej niż posłać go kilkaset metrów dalej do Biura Festiwalowego bo sprawy nie dało się załatwić na miejscu.
Kolejną rzeczą do poprawy jest idiotoodporność aplikacji. Mistrzowie Gry i Gracze powinni być informowani na każdym kroku gdzie i co mają zrobić a tego nie widziałem (więc albo nie było albo było za mało widoczne)
Jak poprawić?
Żeby bardzo mocno usprawnić działanie wystarczą naprawdę niewielkie zmiany. Zwiększenie idiotoodporności apletu i możliwość wypisania się z sesji. Wtedy jeżeli gracz nie przyjdzie to jest tylko i wyłącznie jego wina. Fajnie by było między innymi jakby pod podawany mail szedł mail z kompletem informacji potrzebnych do zagrania sesji.
Fajnym usprawnieniem byłoby też to żeby MG przed sesją miał dostęp do danych graczy. Wtedy trzeba albo wymusić to przez konieczność stworzenia konta jeżeli chce się grać/prowadzić (a to jak wiem spore zmiany w apce) albo – prościej – dać na 15 minut przed sesją MG do ręki listę graczy z telefonami (ale w PIKu RPG a nie w Biurze Festiwalowym)
I tu druga ważna rzecz. Idealnie by było żeby wszystko dało się załatwić w PIKu RPG.
Co do samej organizacji sesji. Trzeba wprowadzić „kwadrans luzu” między sesjami (i poinformować o tym MG na etapie zgłaszania sesji, żeby mieli świadomość istnienia czegoś takiego)
W tym kwadransie MGowie się zmieniają a gżdacz sprawdza czy są wszyscy zapisani gracze i w razie problemów odpala się procedurę zawiadamiania ludzi z listy oczekujących. (Przydałby się telefon służbowy na PIKu, chociaż z drugiej strony w dzisiejszych realiach dotyczących ilości darmowych minut to może być niepotrzebne)
Słyszałem też uwagę, że około 2.00 PIK był nieczynny i nie było też wyświetlanych sesji na monitorach. Rozumiem że ludzie muszą spać a sprzęt trzeba zabezpieczyć ale fajnie byłoby zostawić kartkę z informacją co, gdzie i jak dla „nocnych marków” I tak, wiem, że można sprawdzić online, ale ludzie to albo nieogary albo nie maja dostępu do netu – czyli raz jeszcze słowo-klucz – idiotoodporność.
Podsumowanie
Konwent męczący ale bawiłem się nieźle. Poznałem mnóstwo nowych świetnych ludzi – i fejmusów i „takich ,którzy pierwszy raz”. Gdybym miał wypisać podziękowania dla wszystkich fajnych ludzi zajęło by mi to wiele czasu a i tak pewnie zapomniałbym o część fantastycznych ludzi, których poznałem, albo zostali mi przedstawienie
Dziękuję więc wam wszystkim! Od organizatorów i gżdaczy, przez Kompasekipę, Krakówekipę, wystawcoekipę, rpgekipę, starwarsekipę, oczywiście Patrol i setki fajnych ludzi których poznałem lub zamieniłem kilka słów, aż po „niezmierzone masy konwentowiczów i casuali” Kocham was!
Jako przedstawiciel "Łódzkiej Ekipy", która miała przyjemność uczestniczyć w twojej sesji chciałem raz jeszcze serdecznie podziękować za świetną grę! Ku Chwale Imperatora!
Dzięki! Musimy się jakoś pokontaktować! FB!