Puchar Mistrza Mistrzów – Polcon 2013
Witaj!
Przed Tobą Archiwalna część RPGowej Alchemii, dawniej znanej jako Dziwaczny Blog Jaxy.
Post, który oglądasz nie został jeszcze dostosowany do nowego bloga i część formatowania i grafik może się sypać.
Zapraszam do wycieczki w przeszłość!
Teraz gdy się wyspałem mogę przelać na bloga moje subiektywne wrażenia z tegorocznego Pucharu. Zacznę od wazeliny. Bardzo chciałbym podziękować Pawłowi „Hassanowi” Ściborkowi i konwentowi Imladrisktórzy wysłali mnie bym sędziował Puchar i headhuntował Mistrzów na Imlal, oraz Wojtkowi Rzadkowi, organizatorowi PMMa za wytrzymanie ze mną oraz Michałowi „Puszkinowi” Marszalikowi za zainspirowanie mnie dwa lata temu na Krakonie do sędziowania. To tyle… Na teraz…
Teraz sam Puchar. Przyznam, że nieco się zawiodłem. O ile rok temu wyniosłem z Pucharu bardzo wiele (głownie dzięki Włodiemu, Azarinowi i Kaduceuszowi) o tyle w tym roku nie zobaczyłem prawie zupełnie nic czego wcześniej bym nie widział i to zazwyczaj w dużo lepszym stylu. Wystartowało 26 Mistrzów i u prawie żadnego z nich nie zobaczyłem nic co by było dla mnie wyraźnie inspirujące. Nie chodzi o to że sesje Pucharowe były złe… Miażdżąca większość była po prostu do bólu przeciętna (zwłaszcza zalew takich samych płaskich i płytkich WoDów) W całym tym oczywiście potoku były wyjątki i o nich szczególnie chciałbym napisać.
by Chochlik |
Klasą samą w sobie była eliminacyjna sesja Władysława „Włodiego” Kasickiego. Doskonale przygotowana i świetnie poprowadzona i wyraźnie wybijająca się nad inne. Włodi nie pokazał mi w eliminacjach nic czego bym u niego wcześniej nie widział, ale była to naprawdę świetna sesja. Bardzo szkoda, że położył sesje w półfinale.
Bardzo, bardzo podobała mi się sesja eliminacyjna Michała „Baniaka” Bańki. Klasyczny Warhammer z mutantami, chaosem i walką. Sesja w którą najchętniej ze wszystkich na całym PMMie bym zagrał. Niesamowicie plastyczne i sugestywne opisy, sprawiały, że wychodziłem ze słuchania jego sesji czując się brudny. Michał również koncertowo położył półfinał.
Bardzo, bardzo chętnie bym u Baniaka zagrał i mam nadzieje że mi się uda. Strasznie bym chciał zobaczyć go na Imladrisie. Jeżeli to czytasz to ponownie – Kraków zaprasza!!
Swoją drogą, moim zdaniem, fajnie by było gdyby Włodi spotkał się z Michałem (albo gdyby obaj zagrali u siebie) i gdyby powymieniali się doświadczeniami. Mogło by to zaowocować powstaniem bardzo ciekawej szkoły prowadzenia Warhammera.
by Chochlik |
Kolejna sesja o której tu napisze to Diadem Andrzeja „Andre” Rylskiego. Ta sesja pokazała mi jak dungeon crawla można zmienić w świetne RPG. Byłem pod wielkimi wrażeniem sesji. Półfinałowy Wampir Andrego też był bardzo dobry (zwłaszcza na tle innych Wampirów konkursu) ale zabrakło mu tej eliminacyjnej swady i sugestywności.
Najlepszym ze wszystkich Wodów konkursu i świetną sesją była Innocent (zwany przeze mnie Innocentym) przygotowany przez Andrzeja Skuzę. Mimo trudnych, korytarzowych warunków stworzył świetną i sugestywną przygodę. Świetne granie kliszami pokazało, że można graczy łatwo złapać i wepchnąć w głąb świata. To również jest sesja którą bardzo chciałbym zagrać.
Kasia „Morphea” Ochman… Tu mam trudniej gdyż byłem jej feedbackerem. Z mojego punktu widzenia sesja była bardzo dobra. Morphea niestety mimo, że dwoiła się i troiła była tylko w stanie lekko naruszyć beton który miała na sesji. Swoimi uwagami podzieliłem się z Morpheą i nie będę tu do nich wracał. Bardzo chciałbym zagrać u Morphei najchętniej w zupełnie innej konwencji (SF!) by dodać coś niecoś do feedbacku.
Wielkim zaskoczeniem był dla mnie Wiktor „Wekt” Gruszczyński. W zeszłym roku widziałem MG z niesamowitymi pomysłami, który nie umiał się sprzedać reszcie drużyny i bardzo dobrego gracza ze świetnym prowadzeniem postaci. Powiedziałem mu wtedy – połącz to i Wiktor to zrobił… Byłem i jestem pod wielkim wrażeniem tego co Wekt pokazał na tegorocznym PMMie. Straszna szkoda, że trafił na taki straszny beton wśród graczy. Bardzo chciałbym zagrać u Wekta (niezależnie od konwencji i obiecuje nie być trudnym graczem) z drużyną na jaką Wekt zasługuje.
Ostatnią sesją eliminacyjną o jakiej chciałbym wspomnieć był Warhammer 40k w konwencji Only War. Niestety nie zapamiętałem nazwiska i ksywy Mistrza. Jako doświadczonemu Warhammerowcowi sesja mi się podobał. Moim zdaniem lepiej by się sprawdziła dla Astartes niż dla mięska z Gwardii (bo to że orki padały jak szmaty mnie irytowało cholernie) ale poza tym to był kawał świetnego i epickiego młotka. Chętnie bym w niego zagrał. Mistrz od Only Wara powinien pracować nad techniką (opisami, współpracą i panowaniem nad graczami – choć i teraz oba te aspekty są przyzwoite) wyluzować nieco epickość (chyba ze naprawdę zdecyduje się na Astartes – wtedy ją podkręcić) i pod żadnym warunkiem nie rezygnować z systemu bo czuje się w nim świetnie. Czarny sztandar zemsty!
by Chochlik |
Na koniec nasi finaliści czyli Blanche i Zed. Z tego co wiedziałem przez cały konkurs to oboje stać na więcej (zwłaszcza Blanche po tym co widziałem od środka na Złotych kościach) ale oboje są naprawdę świetnymi mistrzami gry. W finale u obojga było widać nerwy i oboje zapominali o wielu elementach swojego warsztatu przez to te sesje były gorsze niż mogły by być. Bardzo chciałbym zagrać u Zeda żeby zobaczyć jego prowadzenie od środka. Aktywny sposób prowadzenia graczy kupił mnie w finale bardziej niż pasywny Zeda. Bardzo żałuje, że w drużynie u Zeda nie było nikogo kto by mu rozruszał tą sesje i poszedł nieschematycznie. Wtedy ta sesja z dobrej rzemieślniczej roboty (z wpadkami technicznymi) mogłaby być naprawdę Wielka. Żałuje, że nie udało mi się na spokojnie z Zedem pogadać o jego prowadzeniu, ale jakoś się nie złożyło…
Oboje finalistów bardzo chciałbym zobaczyć (w sensie zagrać u nich) w zupełnie innych konwencjach – Blanche w czymś dużo cięższym (najlepiej SF) gdzie wymagane jest granie opisem i szczegółem. A Zeda w czymś lekkim, żywym i wymagającym pracy głosem (7th Sea?)
by Chochlik |
W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim sędziom z którymi spędziłem długie i męczące godziny walcząc z sennością i zmęczeniem, a zwłaszcza Grześkowi „Gendo” Bagińskiemu (na Imladrisie MASZ BYĆ!), Bartkowi „Barvenowi” Drausowi (też masz być na Imladrisie i kiedyś chciałbym u Ciebie polarpić), Przemkowi „Xerxesowi” Pęcakowi (mam nadzieje, że przywieziesz nam planszówki), Tomkowi „kaduceuszowi” Pudło (nie spodziewałem się, że nasze RPG będzie takie podobne), Krzysztofowi „Krzysiowi” Biernackiemu, Pawłowi „Plebanowi” Szypowiczowi, Kamilowi Wiśniewskiem, Markowi Siedlcowi (za rozmowy na temat prowadzenia, wizji RPGów i sesji jako takich – to się rozumie samo przez się że będziecie na Imladrisie) oraz całej reszcie trolli z którymi wspólnie sędziować mi przyszło.
Szczególne podziękowania należą się z mojej strony dla Wiktora „Hoohlika” Zaborowskiego za bycie naszym aborygenem i za odwiezienie nas na Dworzec Wschód na który sami byśmy pewnie nie trafili tak łatwo. Mam nadzieje ze będziesz na Imladrisie i to nam uda się jakoś Ci poaborygenić.
Strasznie się cięszę, że mogłem spotkać i pogadać (zawsze, zawsze za któtko) z wieloma osobami które widzę raz na prawie nigdy czyli Cathią, Tenel, Tandi, Miagim, (sw-pl zawsze najpierw), Pr0ziomką, Szponar, Julią, Skałą (i resztą Lansów) i dziesiątkom innych o których zapomniałem.
Na sam koniec chciałbym podziękować ekipie krakowskiej, z którą zawsze chętnie konwentuje czyli Ani, Karinie, Aldonie, Martvej, Nao, Tomkowi, Rogusowi, Sejiemu, Złemu Jankowi, Szeptowi, Hasanowi, Puszonowi, luckowi, Ertaiowi i last but not least Krakonmanowi za wspólny wypad do stolicy.
Uff…
PS. Specialne podziękowania dla Chochlika (https://www.facebook.com/chochliksen) za zdjęcia do relacji!
Masz błąd w nazwisku Krzysia – 'Bernacki'.
Przepraszam za bycie strasznym betonem na sesji u Wekta, ale dopiero zaczynam grać w RPG a na PMM się zgłosiłem jako gracz gdyż nie mieliście wystarczająco dużo osób (2 razy byłem na eliminacjach i zawsze mg musiał długo czekać na graczy). Dlatego też nie brałem udziału w losowaniu na półfinały i finał, aby nie pogarszać sytuacji tamtych mg. Taki jest w sumie PMM, że są duże zmienne losowe odnośnie sesji. Wekt i tak dużo ryzykował i powinien być tego świadomy, bo zgłosił system autorski a one przyciągają graczy, którzy są mało obyci w RPG no i zwykle przy wyborze przegrywają ze znanymi systemami (kto prowadził młotka to nie miał problemu z chętnymi). A jeśli miałbyś jakiś feedback do mnie (chociaż wątpię byś coś pamiętał) to ja byłem u Wekta tym najstarszym i najgrubszym graczem.