
Jestem fanem futurospekcji
Publicystyka RPGowej Alchemii
Autor: Jaxa
Futurospekcja to ukazanie przyszłości, często bardzo odległej, na którą postacie graczy jakoś wpłynęły. Nie muszą być to zmiany na poziomie całego świata, wystarczą zmiany na poziomie pojedynczej postaci. Często łączę futurospekcje z retrospekcjami – postać z przyszłości wspomina swoją przeszłość, czyli czasy współczesne postaciom.
Tego typu wstawki wykorzystuję najczęściej jako prologi i epilogi danej sesji, z rzadka tylko wstawiając je do środka (chyba, że stanowią otwarcie/zamknięcie jakiegoś konkretnego aktu przygody). Przyjmują one wtedy najczęściej jedną z trzech form:
- zapis historyczny – przygoda/kampania jest dla świata na tyle ważna, że pojawia się w pracach historycznych w przyszłości. Taka scena ma albo formę pisania pracy albo jej odczytywania przez autora. Sporadycznie można pokusić się o inny rodzaj zapisu historycznego – rekonstrukcja, wycieczka VR czy nawet mniej lub bardziej przypadkowa archeologia,
- opowieść – tutaj mamy do czynienia z relacją świadka wydarzeń, kogoś z dalekiej przyszłości, może być to dziadek opowiadający swą młodość dzieciom, ważna persona snująca historię o swych dawnych kompanach, czy wreszcie może być to przesłuchanie bohatera lub postaci niezależnej (jak w Varric w „Dragon Age 2”). Opowieść to właśnie bardzo częsty przykład mieszania futurospekcji z retrospekcją,
- wspomnienia – podobne do opowieści, z tym że “trip to memory lane” odbywa się w głowie bohatera lub świadka wydarzeń, gdy na przykład na łożu śmierci, albo w drodze na ważne spotkanie przypomina sobie rzeczy, które go ukształtowały.

Przesłuchanie Varrica w grze „Dragon Age 2” to jedna z najbardziej klasycznych futurospekcji w grach komuputerowych
Futurospekcje są bardzo ciekawym narzędziem narracyjnym, ale mogą stać się obosieczną bronią, bo na przykład NPC, który jest bohaterem futurospekcji może zginąć, rozsypując całą poetykę fabuły, dlatego trzeba je wprowadzać rozważnie i stopniowo (zwłaszcza na kampaniach, gdzie mamy na to i czas i miejsce). Pierwsze powinny być niejako szczątkowe, bądź rozmyte, potem ewoluować (gdy wiemy już, że gracze nie rozwalą nam tego zabiegu) i wraz z rozwojem kampanii rozbudowywać się.
Futurospekcja może być wydarzeniem pojedynczym. Któryś z graczy zrobi dla NPCa coś ważnego (u mnie na jednej z kampanii było to podarowanie chłopakowi pokładowemu koszuli), co wywoła pojedynczą futurospekcję jego przyszłości.
Z futurospekcji możemy zrobić klamry spinające naszą kampanię w całość. Niech podróże i przygody graczy będą ciekawą książką historyczną czytaną przez dziadka do poduszki choremu wnukowi (jak w „Princess Bride„), przesłuchaniem (jak we wspomnianym „Dragon Age 2″), znaleziony zapisem czyjegoś pamiętnika (jak w Wiedźminie z “Pół wieku poezji”), opowieścią bajarza, wykładem na uniwersytecie, księgą spisywaną ręką mnicha. Z obowiązkowymi, nieco eastereggowymi, wstawkami z przyszłości (lotnisko imienia dzieciaka, którego gracze spotkali). To potrafi zdziałać cuda!
Spróbujcie zastosować futurospekcję na jednej z najbliższych sesji (choćby w najbezpieczniejszej wersji “zapisu historycznego”) i zobaczcie jak dla was i dla waszych graczy zadziała ta technika, albo – jeżeli nie prowadzicie – zapytajcie MG czy nie wprowadziłby takiego prologu lub epilogu do sesji. Mam nadzieję, że wam się spodoba i, jak ja, zostaniecie FANAMI FUTUROSPEKCJI.