Syreni gród
Recenzja podręcznika “Warszawa: Stracone miasto”
Autor: Jaxa
Warszawa jest dla mnie miastem w dużej mierze obcym. Byłem w niej kilka razy, ale nie starałem się jej bliżej poznać i wiem o niej niewiele więcej niż o Berlinie czy Paryżu. Powszechnie też wiadomo, że nie darzę Warszawy specjalną sympatią. Kilka miesięcy biłem się więc z myślami jak zabrać się to tego podręcznika i samej recenzji i to, co macie przed sobą to owoc owego zmagania.
Przed wami materiał poświęcony podręcznikowi “Warszawa: Stracone miasto”.
Jeżeli interesuje was “Zew Cthulhu”, zapraszam do zapoznania się z alchemicznym działem poświęconym tej grze. Znajdziecie tam między innymi recenzje takich dodatków jak “Podręcznik Badacza”, “Pulp Cthulhu”, “Malleus Monstrorum” (część pierwsza i część druga) oraz “Wielki grymuar magii mitów Cthulhu”.
Przy okazji zapraszam też do zajrzenia do całkiem nowego ktulowegodziału poświęconego powieściom paragrafowym.
“Warszawa: Stracone miasto” to podręcznik zajmujący się stolicą odrodzonej Polski w roku 1926. W podręczniku znajdziemy nie tylko opis miasta i postaci historycznych, które można w nim spotkać, ale również całkiem sporo elementów pozwalających popatrzyć na Warszawę przez pryzmat mitów Cthulhu, w tym zarys różnych paranormalnych organizacji, kilka pakietów doświadczenia, garść pomysłów na scenariusze oraz trzy pełnoprawne przygody układające się w minikampanię “Krew dzieci Warszawy”.
Warsiawa! Sie wie!
Warszawa roku 1926 to nowa stolica państwa, które odzyskało swoją niepodległość po ponad stuletniej niewoli. Międzywojenna Polska jest patchworkiem trzech bardzo różnych zaborów, wielu narodowości, kultur i sposobów myślenia. To kraj rozdarty między Wschodem a Zachodem, między prawą a lewą stroną sceny politycznej i pomiędzy tradycją a nowoczesnością. Natomiast Warszawa roku 1926 jest centrum tego amalgamatu, miejscem, gdzie wszystkie te elementy ocierają się o siebie każdego dnia, krzesząc iskry i grożąc wybuchem. To miasto wielkich pieniędzy i potwornej biedy, żydowskich dzielnic i antysemickich bojówek, żołnierzy w pięknych mundurach i bandytów, którzy gotowi są poderżnąć gardło za garść monet. Wszystko to podręcznik “Warszawa: Stracone miasto” oddaje bardzo dobrze. Autor stara się pochylić nad naprawdę wszelkimi aspektami miasta od historii miasta i opisu poszczególnych dzielnic, przez zamieszkujących go ludzi i ich liczne religie, po politykę (wielką i małą) oraz specyficzne kultury mieszkańców poszczególnych rejonów stolicy. Znajdziemy tu uwagi na temat nocnego życia, transportu, przestępczości (w tym kulisy kilku kryminalnych spraw, którymi żyła stolica), a nawet dotyczące kulinariów i gwary warszawskiej. Całość napisano naprawdę przekrojowo, ciekawym, lekkim stylem, który przyjemnie się czyta, co powoduje, że bez większego trudu uda nam się uchwycić klimat stolicy w okresie międzywojennym. Miejscami miałem jednak wrażenie, że z części opisowej mocno wychodzi przekonanie o “wspaniałości Warszawy”. Jeżeli jest to tylko zabieg stylistyczny mający ułatwić Strażnikowi wczucie się w klimat miasta i zrozumienie jego mieszkańców to naprawdę świetnie, jednak mnie osobiście nieco to żenowało. Mimo tego całość czytało mi się naprawdę bardzo sympatycznie. Dostałem dużo zahaczek na przygody i materiałów przydatnych, by pokazać miasto Warsa i Sawy moim graczom.
Bardzo podoba mi się na przykład opis półświatka. Znajdziemy w nim zarówno informacje na temat różnych typów przedstawicieli bandyckiego fachu od potokarzy kradnących towar ze straganów, przez prujących sejfy kasiarzy (będących przestępczą arystokracją), po różnego typy sutenerów i rekieterów obejmujących “opieką” warszawskie targowiska. Znajdziemy w podręczniku też sporo uwag na temat bandyckiej kultury i zachowań jej przedstawicieli oraz sylwetki kilku znanych warszawskich przestępców. Całość ładnie pokazuje klimat tego aspektu miasta, dzięki czemu autorzy mogli pokazać lokalny koloryt, zwłaszcza jeżeli Badacze zapuszczą się w mniej ciekawe rejony stolicy.
To, czego mi natomiast brakuje to większej ilości informacji na temat stolicy po przewrocie majowym i w latach 30. Niektórzy wolą prowadzić “Zewa” (i to niekoniecznie w wersji pulpowej) w drugiej połowie dwudziestolecia międzywojennego, a stolica po opisanym w dodatku roku okresie na pewno znacznie się zmieniła, zwłaszcza pod względem kulturalnym. Trochę szkoda, że w podręczniku nie pojawił się choćby kilkustronicowy rozdział o Warszawie lat 30.
Warto tu też zauważyć, że część opisowa świetnie uzupełnia polskie rozdziały z “Podręcznika badacza” i “Pulp Cthulhu”. Razem z opisywanym dziś dodatkiem “Warszawa: Stracone miasto” te trzy podręczniki nam mnóstwo konkretnych informacji pozwalających na poprowadzenie niezwykłych przygód w całej Polscy doby dwudziestolecia międzywojennego.
To, co jednak najbardziej przypadło mi do serca to rozrzucone w całym podręczniku ramki z zahaczkami przygód i wątków pobocznych. Przy wielu historycznych postaciach czy organizacjach umieszczono naprawdę bardzo inspirujące pomysły na “scthulhowanie” ich. I tak na przykład prezydent Mościcki może być alchemikiem, Szpicbródka może podczas swoich “robót” korzystać z magii, a pod Dworcem Wileński może skrywać się tajne laboratorium. Pomysły w ramkach są naprawdę wyśmienite i bardzo dobrze moim zdaniem dopasowane do poszczególnych miejsc i osób. Są one fantastycznym materiałem na naprawdę niezwykle klimatyczne sesje, a wprowadzenie ich jest całkowicie opcjonalne, co pozwoli nam bardzo ładnie “uswoić” cthulhową Warszawę. Mam tylko nadzieję, że kolejne podręczniki do “Zewa Cthulhu” podłapią ten pomysł.
Cthulhu w Warszawie
Oprócz ramek przy opisach postaci historycznych i miejsc w podręczniku „Warszawa: Stracone miasto” znajdziemy także opisy nowych stowarzyszeń, kultów i pomysły na przygody, które możemy osadzić w Warszawie. Tych pierwszych jest dziewięć, sześć wymyślonych na potrzebny podręcznika i trzy istniejące w rzeczywistości. Z tej dziewiątki najbardziej podobają mi się: Warszawskie Towarzystwo Nadnaukowe “Ab Astra”, które stara się badać rzeczy nadnaturalne w naukowy sposób oraz Aummeglekh Existirt Nisht (AEN), żydowska organizacja zajmująca się obroną interesów polskich wyznawców judaizmu. Jej członkowie zajmują się zarówno ochroną ulic przed antysemickimi bojówkami, szpiegowaniem dyplomatów i polityków, jak i rozwiązywaniem różnego typu spraw nadnaturalnych. Wśród prawdziwych opisanych organizacji szczególnie podoba mi się “Skamander”. Wizja Juliana Tuwima, Jarosławia Iwaszkiewicza i Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej uwikłanych w mity jest zarówno urocza, jak i niezwykle pomysłogenna.
Podręcznik opisuje też pięć organizacji, które mogą stanąć na drodze Badaczy, a nawet stać się antagonistami zarówno w jednostrzałach, jak i w całych kampaniach. Mamy więc Oddział V Sztabu Generalnego, czyli wojskową komórkę zajmującą się niewyjaśnionymi sprawami i badającą ich przydatność w obronności Polski, Prawdę Qlipoth, czyli Żydów, którzy poznali tajemnice stworzenia, jedząc kawałki dział członków sekty, Ostatni Legion, czyli endeckich badaczy niewyjaśnionego (takie polskie Thule, czyli idealnych antagonistów dla naszych Badaczy), Jedenaście Sióstr, czyli ściśle współpracujące ze sobą wiedźmy, które oddały swoje dusze Mynoghrze, kuzynce Nyarlathotepa oraz Dzieci Swaroga, czyli zbieraninę różnych kultów okołopogańskich, które postrzegają lovecraftowskie stworzenia jako istoty z mitologii słowiańskiej.
Do gustu najbardziej przypadł mi oczywiście Oddział V i Dzieci Swaroga. Jeżeli chodzi o pierwszą z grup, to mam wielką słabość do PRLowskiego Wydziału X oraz do grania w USA agentami trzyliterowych służb. Służby państwowe i nadnaturalne przestępstwa to piękne połączenie i bardzo chciałbym widzieć rozwinięcie tego tematu, a nawet kampanię związaną stricte z Oddziałem V. Dzieci Swaroga to pomysł dość oczywisty, ale niezmiernie przygodogenny, bo mieszanie słowiańszczyzny i Cthulhu to motyw ograny, ale fantastycznie wpasowujący się w konwencję.
W podręczniku “Warszawa: Stracone miasto” znajdziemy też garść pomysłów na przygody. Są one powiązane z opisanymi w dodatku lokacjami, organizacjami i kultami. Każdy z nich opisano bardzo skrótowo w oparciu o schemat znany chociażby z podręcznika “Berlin: Miasto Grzechu”. Najbardziej podobają mi się tu chyba “Zła Wróżba”, czyli niewytłumaczalna sprawa na przyjęciu karnawałowym w Polonia Palace oraz “Słodkie oczy”, czyli sprawa samobójstw przed sklepem Wedla. Bardzo nie podoba mi się natomiast “Warszawska syrenka”, gdyż korzysta ona z motywu obecnego także w jednym z dużych scenariuszy, ale robi to o wiele gorzej. Na wspomnienie zasługuje też zalążek scenariusza “Hevenu Qlipoth Alehem”. Byłaby to najlepsza zajawka, i to powiązana z bardzo ciekawie wymyśloną Prawdą Qlipoth, ale mam wrażenie, że trochę zabrakło tu cyzelki. Całość lepiej sprawdziłaby się jako pełnoprawna przygoda, w której autor miałby miejsce na rozwinięcie pomysłów.
Przy okazji pisania o części cthulhowej warto też wspomnieć o nowych pakietach doświadczenia, które są przydatne podczas tworzenia nieco bardziej doświadczonych Badaczy. W podręczniku “Warszawa: Stracone miasto” znajdziemy trzy takie pakiety, idealnie nadające się do stworzenia Polaka doby międzywojnia. Są to “Praca u podstaw”, czyli ktoś, kto pracuje z nizinami społecznymi i stara im się pomóc, “Legun”, czyli były żołnierz zaznajomiony z horrorami wojny, oraz “Co z tą Polską?”, czyli postać w ten czy w inny sposób zaangażowana w działania którejś z partii politycznych.
Wszystkie te pomysły są naprawdę fajne, podoba mi się zwłaszcza “Legun”. Daje on mocne podstawy postaci, a przy tym nie ogranicza nas do grania wojskowymi, w końcu po wojnie postać mogła zająć się zupełnie inną karierą
Krew dzieci Warszawy
Druga część podręcznika to trzy scenariusze, czyli „Kto ma oko na dzieci”, “Dojrzeli do żniwa” oraz “Odliczanie do nieskończoności”. Mogą być one poprowadzone zarówno jako osobne przygody, jak i połączone w minikampanię. Akcja wszystkich trzech toczy się w 1926 roku, z tym, że pierwsza z nich dzieje się zimą, druga w trakcie przewrotu majowego, a trzecia wczesną jesienią. W trakcie pierwszej z nich grupa Badaczy podejmie się śledztwa związanego z serią rytualnych mordów, w drugiej zostanie wplątana w sprawę samobójstwa pewnej artystki, a w trzeciej zagłębi się w świat matematyki i nigeryjskiego dziennikarstwa.
Spoilery - czytasz na własną odpowiedzialność
„Kto ma oko na dzieci”
Pierwsza z przygód opowiada o Trygławie, dziwacznej istocie powstałej z połączenia trzech ofiar plugawego rytuału. Stwór mści się na sprzedanych do adopcji zamożnym rodzinom dzieciach, gdyż w głębi swego wypaczonego umysłu (będącego mieszaniną trzech odrębnych jestestw) czuje się pokrzywdzony tym, że tamci młodzi ludzie wylądowali w szczęśliwych rodzinach, a oni zostali złożeni w ofierze.
W całą sprawę zaangażowana jest też jednooka austryjacka nuworyszka, będąca tak naprawdę zbiegłą z Warszawy handlarką dzieci, która wiele lat wcześniej została wynajęta przez tajemniczego czarnoksiężnika, by odchować mu trzy ofiary do jego plugawych badań.
“Dojrzeli do żniwa”
Kolejny ze scenariuszy powiązany jest z będącym kapłanem Pana (męskiego aspektu Shub-Niggurath) nauczycielem akademickim, który w trakcie Dionizjów (czyli juwenaliów) chce odprawić potężny rytuał. Badacze trafiają na trop intrygi dzięki pewnej starszej kobiecie, której wnuczka (będąca kochanką profesora) popełniła samobójstwo po tym, jak zobaczyła prawdziwe oblicze czarnoksiężnika. Co ważne, staruszka należy do jednego z kultów związanych z Dziećmi Swaroga, która to organizacja pomaga profesorowi w jego planach. Sama nie może zdradzić współkultystom tajemnic profesora, bo ciąży na niej potężna klątwa i musi posłużyć się Badaczami oraz ich umiejętnościami dedukcji. W tym samym czasie w Warszawie trwa przewrót majowy, wojsko walczy na ulicach, a Badacze mają bardzo niewiele czasu, by rozwikłać zagadkę.
“Odliczanie do nieskończoności”
Ostatnia z przygód kręci się wokół dwóch wątków. Pierwszy to warszawskie towarzystwo matematyczno-okultystycznego Infinitum, które planuje eksperyment związany z teorią fal a-harmonicznych. Jego członkowie nie zdają sobie jednak sprawy, że efektem ich działań będzie przyzwanie Daolotha, którego obecność zniszczy jakiekolwiek pozytywne wersje przyszłości miasta. Drugi wątek to grupa nigeryjczyków, szukających warszawskiej syrenki. Wedle ich przypuszczeń jest to jakiś rodzaj ducha opiekuńczego – Mama Wati. Tak naprawdę syrenka jest pradawną wiedźmą o wieszczych umiejętnościach, uwięzioną w stołecznych podziemiach. Obie sprawy spina ze sobą Oddział V Sztabu Generalnego, który może okazać się zarówno wrogiem, jak i sojusznikiem Badaczy.
Wszystkie trzy przygody, które znajdziemy w podręczniku “Warszawa: Stracone miasto” są naprawdę bardzo dobre. Podoba mi się fabuła i przygotowani bohaterowie niezależni. Historie są ciekawe, wielowątkowe i bardzo ładnie osadzone zarówno w samym mieście, jak i w mitologii Cthulhu jako takiej. Przygody nie są bardzo trudne i nie przeciąża ich zbyt duża ilość faktów, o których należy pamiętać. Dodatkowo są przyjemnie powiązane z historią i prawdziwymi ludźmi z jej kart. Wątki “realne” są obecne, ale fabuła nie jest o nie bezpośrednio oparta i w żaden sposób nie przytłaczają one wydarzeń fikcyjnych. Nawet przewrót majowy jest bardziej tłem niż sercem scenariusza. Bardzo chciałbym też pochwalić sam sposób spisania przygód. Wszystkie trzy scenariusze spisane są modułowo i bardzo łatwo jest rozgrywać kolejne sceny w takiej kolejności, w jakiej gracze będą prowadzić śledztwo. To bardzo sensowne podejście, które nie zawsze obecne jest w polskich przygodach do “Zew Cthulhu”.
Zdecydowanie najbardziej podoba mi się “Kto ma oko na dzieci”. To bardzo fajne, choć dość klasyczne cthulhowe śledztwo, jest jednak naprawdę dobrze zaprojektowane. Świetnym pomysłem jest umieszczenie w przygodzie “generatora dodatkowych ofiar”, jeżeli graczom idzie opornie albo chcemy nieco podkręcić atmosferę.
Spoilery - czytasz na własną odpowiedzialność
Bardzo fajnym elementem całej historii jest też wbudowany twist. Trygław nie jest do końca zły i w całej sytuacji jest również ofiarą. Żywi się co prawda krwią, ale w dużej mierze zwierzęcą i przy okazji opiekuje się swoim “ojcem”, czyli człowiekiem, który zajął się stworem po jego przemianie, a teraz leży złożony niemocą. Większość drużyn raczej zakończy przygodę walką z Trygławem, ale autorzy pozostawiają także furtkę dla rozwiązania pokojowego.
Druga w moim prywatnym rankingu jest przygoda “Dojrzeli do żniwa”, choć przegrała ona z “Kto ma oko na dzieci” ledwie o włos. To również bardzo fajne śledztwo i to nie dość, że w ogarniętym wojną domową mieście, to jeszcze z wbudowanym limitem czasowym. Dobrze przemyślano również sam finał, który może być naprawdę dużą i ciekawą, choć mocno pulpową, sceną. Świetnym pomysłem jest klątwa, która została rzucona na niektórych bohaterów niezależnych i która powoduje, że jeżeli powiedzą za dużo, to zostają poddani potwornej przemianie. To świetne narzędzie, które idealnie sprawdzi się na naprawdę wielu sesjach “Zewa Cthulhu”. Dzięki niemu w prosty sposób można wprowadzić do sesji wątek potwornych konsekwencji zbyt natarczywych działań Badaczy.
Zdecydowanie najmniej podoba mi się “Odliczanie do nieskończoności”. To nadal fajny scenariusz z fantastycznym zapleczem historycznym (samo wplecenie w niego Stefana Banacha warte jest oklasków), ale nie jest moim zdaniem tak fajny jak pozostałe. Ma dwa niezależne, choć przyjemnie przeplatające się ze sobą, wątki, które zapewnią graczom sporo roboty, ale sprytni i ogarnięci Badacze mogą je zamknąć dość szybko i to bez dotarcia do wielkiego finału, o ile Strażnik go nie przyspieszy. Mam też wrażenie, że “Odliczanie do nieskończoności” będzie wymagać najwięcej dodatkowej pracy. Podczas gdy “Kto ma oko na dzieci” można poprowadzić praktycznie od ręki, to tutaj przed sesją trzeba się o wiele solidniej przygotować i przemyśleć rozwiązania fabularne, by zrobić z niego naprawdę dobrą przygodę.
Kilka słów na koniec
“Warszawa: Stracone miasto” to zaskakująco dobry podręcznik. Opis stolicy Polski jest naprawdę porządny i choć mniej obszerny od tego co możemy znaleźć w dodatku “Berlin: Miasto grzechu” na temat największego miasta Niemiec, to zdecydowanie lepszy pod względem cthulhowej zawartości. Niezmiernie podobają mi się opisane w podręczniku organizacje i kulty. Wpasowują się świetnie zarówno w temat Polski i w klimaty Cthulhu i zdecydowanie zamierzam z nich korzystać prowadząc “Zew Cthulhu” w naszym kraju, tym bardziej że można z większości z nich skorzystać nie tylko w innych miejscach, ale również w innych okresach. Do gustu przypadły mi również przygody, a “Kto ma oko na dzieci” pewnie niebawem zagości na moim stole. Polecam wam ten dodatek, jest wypełniony po brzegi dobrymi pomysłami i nawet jeżeli, tak jak ja, nie będziecie prowadzić w Warszawie, to na pewno znajdziecie w nim wiele przydatnych rzeczy.
Dziękuje wydawnictwu Black Monk Games za udostępnienie podręcznika do recenzji.
Warto przeczytać
Pukając do drzwi niepoznanego
Recenzja „Podręcznka Badacza”
Bohaterowie za 10 centów
Recenzja podręcznika “Pulp Cthulhu”
Miasto utracone
Recenzja podręcznika “Berlin – Miasto grzechu”
Właściwie to krindżowało, że tak pozwolę sobie na anglicyzm.
Formalnie Warszawa jest stolica Polski od roku 1918.
Mamy tu schemat, na który składa się Problem, czyli wprowadzenie w tajemnice, Odkrycie, czyli zazwyczaj pierwsze efekty śledztwa, które wciągają Badaczy głębiej w intrygę oraz Uwagi dla Strażnika, czyli dokładne cthulhowe tło historii, wokół którego Strażnik powinien zbudować przygodę.