Świąteczne paragrafy

Recenzja gry paragrafowej “Święto”

Autor: Jaxa

Święta już za pasem i powoli szykujemy się do przeżycia ich na swój sposób. Podobnie jak bohater naszego dzisiejszego materiału. On także ma zamiar świętować z rodziną. Lecz w jego wypadku nie będzie mowy o choince, Wigilii i wizycie Gwiazdki!
Przed wami recenzja powieści paragrafowej “Święto” z cyklu “Choose Cthulhu”.

Jeżeli interesują was powieści paragrafowe, zapraszam do alchemicznego działu poświęconego serii “Choose Cthulhu”. Znajdziecie tam wrażenia na temat poprzednich siedmiu gier z tego cyklu, w tym “Bezimiennego Miasta”, “Snów w Domu Wiedźmy” oraz “Zgrozy w Dunwich”.
Zachęcamy was również do zapoznania się z materiałami dotyczącymi powieści paragrafowej Benjamina Muszyńskiego “Widmo nad Arkham” oraz solowej przygody do “Zew Cthulhu” – “Samotnie przeciwko mrozowi”.

Czym są gry paragrafowe?

Gry paragrafowe (czyli po prostu “paragrafówki”) to specyficzny rodzaj literackiej rozrywki, w którym czytający sam steruje poczynaniami bohatera. Po przeczytaniu konkretnego fragmentu otrzymujemy wybór kilku ścieżek, jakimi może podążyć dalej protagonista. Owocuje to często rozbudowanymi fabułami o licznych rozwiązaniach.

Święto” to przygotowana przez Jane D. Pine adaptacja jednego z mniej znanych opowiadań “Howarda Philipsa Lovecrafta. Bohaterem jest tu młody absolwent studiów humanistycznych na Uniwersytecie Miskatonic, który, poproszony przez rodzinę, wybiera się w podróż do Kingsport, by wziąć udział w pewnym święcie, które obchodzone jest raz na sto lat.

Fabuła paragrafówki “Święto” jest przyjemnie rozbudowana i wielowątkowa. Ma główny rdzeń, ale odchodzące od niego wątki pozwolą nam obserwować go z różnych stron. Historie się co prawda przeplatają i często będziemy mogli pomiędzy nimi przeskoczyć, ale gdy zapuścimy się w któryś z nich za daleko, to powędrujemy nim do jednego z finałów. Wszystko to powoduje, że w “Święto’ zagramy co najmniej kilkukrotnie, zwłaszcza jeżeli będziemy starali się poznać niektóre całkiem sprawnie poukrywane drobne wąteczki poboczne. Sama fabuła dzieli się na dwa duże etapy, z których pierwszy (zwłaszcza jeżeli go dokładnie wyeksplorujemy w początkowych “rundkach”) możemy zignorować. Oba są z grubsza od siebie niezależne, ale w pierwszym możemy znaleźć kilka wskazówek dotyczących tego, co nas czeka w kolejnej części naszej podróży do Kingsport.

Święto” nie jest tak mordercze jak niektóre inne paragrafówki z serii “Choose Cthulhu” i, mimo że czeka nas kilka śmiertelnych zakończeń (polecam zwłaszcza spotkanie z pewną dziewczynką i jej pupilami), to równie dużo jest okazji, by po prostu odejść, zrezygnować i wieść dalej spokojne i nudne życie. Do zgłębienia intrygi tym razem bardziej zachęca nas nieco sadystyczna ciekawość czytelnika niż protagonisty, którego losy śledzimy.

Mechanicznie w grze “Święto” nie znajdziemy żadnych dodatkowych gimmicków (takich jak liczenie “złych punktów” w “Kolorze z innego wszechświata”), mamy natomiast zastosowaną ciekawą sztuczkę. W pewnym momencie możemy położyć rękę na pewnym przedmiocie, który pozwala nam trafiać do specjalnych paragrafów. Miejsca, w których możemy to zrobić są wyraźnie oznaczone, ale by przypadkiem nie zepsuć sobie zabawy, gra nie podaje odpowiedniego fragmentu, tylko prosi byśmy przypomnieli sobie odpowiednią regułę. Swoją drogą podobny zabieg występuje w “Święcie” parokrotnie i warto, zabierając się za lekturę, przygotować sobie kartkę na notatki.

Paragrafówka “Święto” całkiem fajnie sprawdzi się jako lektura zarówno dla Badaczy, jak i Strażników. To bardzo przyjemna historia, której poznanie nie wymaga znajomości mitów Cthulhu, tak więc zadziała bardzo dobrze nawet dla nieznających uniwersum graczy. Całkiem przyjemna jest również warstwa literacka. Nie jest to w żadnym wypadku sztuka wysoka, tylko dość sprawnie napisane czytadło, ale niektóre z opisów bardzo fajnie można sparafrazować na sesji, zwłaszcza opisując różne miejsca “omszałe od północnej strony” i “wymykające się euklidesowej geometrii”. Czytając “Święto” wielokrotnie przyłapałem się na zatrzymaniu się przy którymś z fragmentów z myślą, że bardzo fajnie dana konstrukcja zdaniowa sprawdziłaby się jako opis na sesji.

Generalnie “Święto” to paragrafówka naprawdę solidna. Mimo że są w serii “Choose Cthulhu” pozycje, które uważam za lepsze, to czytając ją, a zwłaszcza eksplorując różne wątki i rozwiązania, bawiłem się naprawdę dobrze. Parafraza opowiadania przygotowana przez Jane D. Pine świetnie wpasowuje się w klimat mitologii stworzonej przez Samotnika z Providence i “Święto” będzie naprawdę przyjemną lekturą na któryś z zimowych wieczorów.

Dziękuje wydawnictwu Black Monk Games za udostępnienie podręcznika do recenzji.

Warto przeczytać

Nienazwane paragrafy

Recenzja gry paragrafowej „Bezimienne miasto”

Antarktyda znaczy śmierć

Recenzja gry paragrafowej „W Górach Szaleństwa”

Piekielny meteoryt

Recenzja gry paragrafowej „Kolor z innego wszechświata