Powrót do Świątyni Zagłady
O czym jest „Popsuty Kompas”?
Autor: Szyszka
Popkultura wciąż przeżywa zwrot w stronę nostalgii; reżyser „Johna Wicka” kręci remake „Nieśmiertelnego”, do łask wróciła biżuteria z koralików i klamry do włosów, a za dwa tygodnie premierę ma czwarty sezon „Stranger Things” – serialu, którego pojawienie się w 2016 roku pokazało rzeszy odbiorców, że współcześni twórcy wracają w swoich dziełach do czasów dzieciństwa. Gry fabularne nie wymknęły się temu zjawisku, a rpgowa nostalgia przejawia się na dwa sposoby. Po pierwsze regularnie ukazują się systemy OSR(old school reneval) nawiązujące mechaniką i stylem grania do tego, jak wyglądały rpgi w latach osiemdziesiątych. Z drugiej strony, powstają gry osadzone w świecie inspirowanym minionymi dekadami, na przykład „Tajemnice Pętli” opowiadające o dzieciństwie w świecie inspirowanym 80’sami. „Popsuty Kompas” (którego zbiórkę możecie od dziś wspierać) zalicza się do tej ostatniej kategorii. Zamiast jednak opierać swoją nostalgiczną siłę na wspomnieniu dorastania w konkretnym momencie historii, ten system polega na konkretnym doświadczeniu, które – jestem pewna – każdy z was przeżył w dzieciństwie. Mianowicie: oglądaniu filmów przygodowych wieczorem w telewizji. Autorzy „Popsutego Kompasu” wprost mówią o tym, że gra nie powstałaby, gdyby nie obejrzeli „Mumii” oraz trylogii „Indiany Jonesa”. Dla mnie samej wreszcie jest to „moja” nostalgia, to znaczy taka, na którą nie jestem za młoda i rzeczywiście rozumiem, że jest za czym tęsknić. Bardzo wyraźnie pamiętam nudne wieczory u babci, gdzie ciekawie było tylko za dnia, ale po zmroku trzeba było wrócić do domu, gdzie źródło jedynej rozrywki stanowił pękaty telewizor i wieczorne pasmo filmowe.
„Popsuty Kompas” oddaje hołd klasycznemu kinu przygodowemu: postacie graczy zawsze będą dzielnymi poszukiwaczami przygód, którzy wyruszają śladem skarbu albo starożytnej zagadki. Gra bawi się kliszami i obok klasycznej odważnej archeolożki czy wścibskiego dziennikarza można stworzyć młodego złodziejaszka albo emerytowanego lekarza polowego. Tworzenie postaci opiera się na wyborze dwóch spośród osiemnastu tagów, uzupełnieniu karty postaci zgodnie z tym, co się wybrało, na koniec należy wymyślić przekonanie, którym bohater kieruje się w życiu i gotowe. Nasi poszukiwacze przygód to protagoniści tej historii, zatem nawet jeśli są na bakier z prawem, to ich serca znajdują się tam, gdzie powinny.
Nieskomplikowaną konwencję wspiera prosta mechanika „Fortune”. W największym skrócie, polega ona na wyrzuceniu możliwie największej liczby takich samych wyników na kościach sześciennych oraz wykorzystaniu szczęścia jako ogólnego zasobu, obejmującego zarówno punkty życia jak i możliwość ratowania się z opresji. W głównym podręczniku znajdziemy opis settingu w roku 1999, a grafika poszukiwacza przygód z tego rozdziału jest bardzo mocno inspirowana Nathanem Drakiem z gry „Uncharted”, natomiast dodatek „Złota Era” pozwala grać w latach trzydziestych. Bez względu na wybraną epokę, gra powinna być tak samo beztroska, pozbawiona trudnych konfliktów moralnych i etycznych. Dopiero dzieci lub wnuki naszych bohaterów będą się zastanawiać czy nie powinno się tych eksponatów jednak zabrać z muzeum i zwrócić spadkobiercom cywilizacji niegdyś zamieszkującej dżunglę Amazońską.
To gra idealna dla wszystkich, którzy chcą nasycić się przygodą w czystej postaci. Jeśli na co dzień gracie dłuższe kampanie, może zahaczające o ciężkie tematy, „Popsuty Kompas” będzie doskonałym przełamaniem smaku. Został pomyślany tak, by jedną historię dało się rozegrać w cztery spotkania plus minus dwa. To znaczy, że możecie odszyfrować mapę znalezioną na strychu w domu dziadka (który lata temu zniknął w tajemniczych okolicznościach) i trafić nawet do Roanoke, a potem odkryć jego tajemnicę w czasie, gdy jeden ze stałych graczy leczy zapalenie krtani.
Dziękuję wydawnictwu Stinger Press za udostępnienie materiałów do tekstu.
Warto przeczytać
Monochromatyczna rewolucja
Recenzja gry „Iglica: Miasto musi upaść”
Na przypale albo wcale
Recenzja gry „Ostrza w mroku”
Ostatni Legion
Recenzja gry „Kompania ostrzy”