Tyrani przemysłu
Recenzja podręcznika “Hypercorps” do “Infinity”
Autor: Jaxa
Witajcie przyszli członkowie rodziny RPGowej Alchemii. Cieszymy się, że zainteresowaliście się pracą dla naszej korporacji. Dzięki rozwiniętemu systemowi programów socjalnych i benefitów już nigdy nie będziecie się musieli martwić o los swój i swoich bliskich. Wasze dzieci dostaną najlepsze z możliwych wykształcenie i szansę na start w lepszą przyszłość.
Zapraszamy was do zapoznania się ze specjalnie skompilowanym dla was materiałem “Hypercorps”. Podajcie tylko swój indywidualny numer identyfikacyjny i czytajcie dalej.
I pamiętajcie. Wasz dobrostan jest dla nas najważniejszy!
Dziękujemy za zainteresowanie RPGową Alchemią. Zapraszamy was do poszerzenia swojej wiedzy związanej ze Sferą Ludzi. Zajrzyjcie do specjalnie dla was przygotowanych materiałów dotyczących podręcznika podstawowego oraz dodatków, które mogą poszerzyć waszą wiedzę o otaczającym świecie, czyli “TAGs” oraz “O-12”.
Planujecie wakacje? Zapewnimy wam komfortowe warunki w luksusowym kurorcie na “Paradiso”. Nie przejmujcie się zagrożeniem ze strony Zjednoczonej Armii. Nasi najlepsi ludzie będą strzegli waszego spokojnego snu. Więcej o nich w materiale “Mercenaries”.
I pamiętajcie. Wasz dobrostan jest dla nas najważniejszy!
Dobra… Zmęczyłem się… I czuje się trochę brudny. Wróćmy do normalnego stukania w klawisze.
Początek tego roku to prawdziwy wysyp nowych podręczników do “Infinity” i bardzo dużo nowych materiałów rozszerzających ten arcyciekawy świat. Do tej pory na cyfrowe (póki co) półki sklepowe trafiły już dwa nowe dodatki opisujące kolejne ważne elementy związane z życiem w Sferze Ludzi (“O-12”, “TAGs”) oraz kampania, która zabierze nas w samo serce konfliktu między ludzkością a “złymi kosmitami” (“Acheron Cascade”). Jako mistrz gry regularnie prowadzący “Infinity” muszę przyznać, że jestem tym faktem niezmiernie uradowany. Mimo że podręczniki te zwykle nie są wolne od błędów, a przeciwnicy ze statbloków bywają są regularnie rozjeżdżani przez moją drużynę to ilość nowego fluffu pozwalająca mi rozbudowywać moje przygody jest naprawdę solidna. Czy “Hypercorps” kontynuuje ten trend? Przekonajcie się sami.
Podręcznik “Hypercorps” skupia się na większych i mniejszych korporacjach i firmach będących podstawą ekonomicznego krwiobiegu Sfery Ludzi oraz ich pracownikach. Znajdziemy nie tylko mnóstwo fluffu (w tym rozległe opisy dziesięciu największych hiperkorporacji i kilkunastu mniejszych), ale także nowe, rozbudowane zasady konfliktu społecznego powiązanego z prowadzeniem negocjacji wraz z mechanikami zarządzania dużymi zasobami.
Hiperkorporacje to niewyobrażalnie wielkie struktury ekonomiczne. Firmy składające się z setek i więcej mniejszych przedsiębiorstw, spółek zależnych i filii. Poza swoją główną działalnością zajmują się dziesiątkami innych gałęzi przemysłu, czasem w stopniu wystarczającym tylko, by zaspokoić potrzeby swoich pracowników i loganto. Ilość pieniędzy, którymi obracają jest niewyobrażalna, większa niż budżety wielu mniejszych nacji.
Hiperkorporacje to olbrzymie, liczące miliony żywych trybików maszyny, kontrolujące życie swoich pracowników od narodzin po śmierć. Zapewniają swym ludziom nie tylko geisty (osobiste SI), wykształcenie, pracę, czy miejsce do życia, ale również szansę na rozwój poprzez udział w świetnie zaprojektowanych programach członkowskich i partnerskich. Poprzez gamifikację i dokładną kontrolę możliwości i osiągnięć sterują ich życiem, radościami i troskami. Są podobnie uzależniające jak religijne kulty, a oferowane w programach lojalnościowych benefity są niczym najgorsze z narkotyków.
Abyśmy mogli lepiej zrozumieć jak to działa, podręcznik “Hypercorps” poświęca cały rozdział idei loganto, czyli pracownika i klienta hiperkorporacji jednocześnie. To człowiek, którego wszystkie potrzeby rozwiązywane są przez korporację i jej liczne programy lojalnościowe i socjalne. Robione przez niego zakupy i usługi, z których korzysta, od porannej kawy, przez wakacje po pojazd, którym podróżuje, realizowane są wewnątrz korporacji albo dzięki jej spółkom córkom lub programom partnerskim. Do tego dochodzi gamifikacja jego życia, walka o kolejne poziomy w programach członkowskich i specjalną wewnątrzfirmową metawalutę, za którą może kupować (bezpieniężnie) kolejne towary i usługi oferowane przez hiperkorporację.
Rozdział poświęcony loganto jest naprawdę świetny. Autorzy bardzo celnie moim zdaniem ekstrapolowali w tym aspekcie nasz obecny świat na postcyberpunkową rzeczywistość “Infinity”. Wszystko to, o czym piszą w różnym stopniu obecne jest już dziś, choć nie tak połączone. Jest to nieco przerażające, bo wiele wskazuje, że tak właśnie może rozwinąć się świat. Ale z drugiej strony lepiej w te stronę niż w “Mad Maxa”.
Sama treść rozdziału jest też przydatna dlatego, że dzięki niej łatwiej jest wyobrazić sobie jak myśli i działa taka osoba, co jak dla mnie jest niezwykle istotne przy projektowaniu bohaterów niezależnych, przygód i postaci.
Przy okazji opisu idei loganto, autorzy umieścili w tekście kilka wstawek fabularnych, jakimi są zapisy z comloga przeciętnego pracownika korporacji oraz różnego typu materiały reklamowe. Szczerze mówiąc, jestem tymi fragmentami absolutnie zachwycony. Dostajemy bardzo sprawnie i sprytnie zaprojektowany tekst, dający nam wgląd w życie codzienne typowego mieszkańca Sfery Ludzi, który, jeżeli czytamy między wierszami, jest niezwykle ironiczny. Odkrywanie ukrytych w nim znaczeń i nawiązań sprawiło mi naprawdę wiele przyjemności, W “Infinity” zawsze można było znaleźć sporo cytatów bardzo ładnie pokazujących uniwersum od strony jego mieszkańców. Jednak obecne w “Hipercorps” wstawki wyniosły to na zupełnie nowy poziom. Mam nadzieję, że w kolejnych dodatkach, takich fragmentów będzie więcej!
Przy okazji opisu idei loganto, autorzy umieścili w tekście kilka wstawek fabularnych, jakimi są zapisy z comloga przeciętnego pracownika korporacji oraz różnego typu materiały reklamowe. Szczerze mówiąc, jestem tymi fragmentami absolutnie zachwycony. Dostajemy bardzo sprawnie i sprytnie zaprojektowany tekst, dający nam wgląd w życie codzienne typowego mieszkańca Sfery Ludzi, który, jeżeli czytamy między wierszami, jest niezwykle ironiczny. Odkrywanie ukrytych w nim znaczeń i nawiązań sprawiło mi naprawdę wiele przyjemności, W “Infinity” zawsze można było znaleźć sporo cytatów bardzo ładnie pokazujących uniwersum od strony jego mieszkańców. Jednak obecne w “Hipercorps” wstawki wyniosły to na zupełnie nowy poziom. Mam nadzieję, że w kolejnych dodatkach, takich fragmentów będzie więcej!
Jeżeli chodzi o same hiperkorporacje, to w podręczniku znajdziemy rozbudowane opisy dziesięciu największych, czyli tych, które królują na rynkach Sfery Ludzi. Co ciekawe, większość z nich wywodzi się z PanOceanii, gdyż tamtejsza struktura ekonomiczno-polityczna bardzo sprzyja powstawaniu takich gigantów. Firmy powstałe na terenie pozostałych członków G5 są mniejsze, czy to ze względu na rozdrobnienie kapitału (Haqqislam), względne ubóstwo i zbyt krótki czas obecności na pangalaktycznych rynkach (Ariadna), czy ze względu na rządową kontrolę i gospodarkę planowaną (Yu Jing).
Opisy samych hiperkorporacji są zestandaryzowane. W każdym znajdziemy jej opis ogólny, kilka słów na temat dystynktywnych elementów korporacyjnej kultury oraz fragmenty dotyczące najważniejszych korporacji zależnych, nietypowego sprzętu produkowanego przez hiperkorporację, jej wrogów i powiązanych z nią teorii spiskowych i skandali. Przy okazji każdej z firm zaserwowano nam również trzy pomysły na przygodę (lub wątek, bo niektóre z idei spokojnie zamkniemy w kilku scenach) wpasowujące się klimat danej hiperkorporacji. Całość opisów przygotowana jest naprawdę sensownie, pozwala lepiej zrozumieć setting i daje doskonały materiał do tworzonych przez nas historii. Ze wszystkich dziesięciu hiperkorporacji najbardziej przypadły mi do gustu OxydMedia i Multicomm. Pierwsza z nich to taki Disney na sterydach, firma zajmująca się nie tylko produkcją nowych tekstów kultury, ale również opieką nad swoimi celebrytami i kreowaniem ich wizerunku oraz oczywiście reklamą. Daje ona potencjał na niezliczone sesje związane z “wannabe-celebrytami”, skandalami, szeroko pojętą sławą i tandetnym hollywoodzkim blichtrem. Druga z firm to taka trochę superplatforma VOD, skrzyżowana z portalem i kablówką. Gigantyczny pośrednik zajmujący się nie tyle produkcją, co dostarczaniem treści swoim klientom poprzez Maya. To, co czyni ja ciekawą to fakt, że zaczyna ona bardzo agresywnie poszerzać strefę wpływów, próbując swoich sił zarówno w wytwarzaniu treści (tak jak OxydMedia), jak i przejmując fizyczną infrastrukturę sieci, która jest w większości w gestii hiperkorporacji AccessTel. Taki rozwój daje oczywisty material na przygody związane zarówno z brutalnymi przejęciami, wojną skandali, jak i konwencjonalnymi atakami terroryzmu korporacyjnego. No po prostu bajka.
To czego jednak podręcznik mi nie tłumaczy to granica miedzy uniwersalnością danej hiperporacji, a współpracą między nimi. Bo o ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć, że każda z tego typu firm będzie miała swoje spółki-córki zajmujące się projektowaniem i budową korporacyjnych osiedli czy uprawą kawy, to nie wiem na przykład czy taki Minescorp ma własne studia produkcji “filmowej” czy raczej kupuje pakiety tego typu rozrywki od OxydMedia czy Multicommu. Ja podejrzewam, że to drugie i takie partnerstwo między hiperkoporacjami to rzecz normalna. Podejrzewam też, że tak samo myślą autorzy i uważają, że dla każdego będzie to oczywiste. Wolałbym jednak taką informację umieszczoną explicite, tym bardziej, że w paru miejscach pojawia się informacja, że giganty starają się tworzyć zamknięte wewnętrzne systemy ekonomiczne.
Kolejne rozdziały poświęcono odpowiednio mniejszym korporacjom oraz wielkim firmom działającym na Ariadnie u Nomadów, poza G5 oraz Jedwabnym Lordom. Generalnie we wszystkich tych wypadkach mniejsze firmy od hiperkorporacji odróżnia tylko rozmiar portfela i większość z nich aspiruje do wdarcia się w szeregi wielkiej dziesiątki, wygryzając rywali. Dodatkowo firmy działające poza G5 (czyli głównie na Ziemi i w układzie Human’s Edge) mają większe pole do popisu, gdyż często są bogatsze od rządów, na których terenie działają i niejednokrotnie kontrolują całe kraje. Bardzo ciekawi są też sami Jedwabni Władcy, czyli rodziny zarządzające produkcją i przetwarzaniem Jedwabiu, czyli materiału będącego podstawą absolutnie wszystkich zaawansowanych biotechnologii, którego jednocześnie nie da się hodować poza Bourak. Rodziny te nie są korporacjami per se, ale ich bogactwo jest oszałamiające. Jeżeli kiedyś rodziny się zjednoczą albo zaczną mocniej inwestować w jedną z lokalnych korporacji, to może to wywołać niezłe trzęsienie ziemi na galaktycznych rynkach. Co jest absolutnie fantastycznym motywem na kampanię.
Część bardziej mechaniczną otwiera rozdział opisujący rozszerzone zasady dotyczące prowadzenia dużych negocjacji. Przede wszystkim wprowadzona zostaje nowa metawaluta, czyli Kapitał. Są to Zasoby (Assets) tylko w skali makro (czyli warte conajmniej kilkanaście razy więcej niż zwykły Asset, w przykładzie podanym podręczniku jeden punkt Kapitału wart jest około pół miliona oceanów). Kapitał dzieli się na pięć kategorii – pracownicy (ludzie i SI), finanse, surowce (dobra naturalne, teren), produkty (zasoby wytworzone lub zgromadzone przez korporacje) oraz kooperacja (abstrakcyjna synergia między różnymi kapitałami).
Ilość punktów Kapitału stanowi o rozmiarze firmy i o tym co mogą zainwestować i zaoferować w negocjacjach. Sam system metawaluty jest bardzo luźny. Jak piszą sami autorzy, ma on wspierać sesje, a nie być symulatorem makroekonomii. A szkoda, bo chętnie zobaczyłbym taki element w RPGach.
Sama mechanika wielkich negocjacji rozwija klasyczną mechanikę konfliktu społecznego. Do bazowych zasad zostają dodane cztery dodatkowe elementy: test zaproszenia do stołu, mechanika Nacisków, Ustępstw oraz modyfikatorów związanych z rozmiarem firmy. Siadając do negocjacji po pierwsze musimy namówić stronę przeciwną do wzięcia w nich udziału. Sam test modyfikowany jest przez nastawienie naszych potencjalnych interlokutorów oraz naszą ofertę. W samych rozmowach możemy korzystać z Nacisków, czyli rozmaitych haków, informacji oraz zmian w ofercie. Co ciekawe Naciski mogą być pozytywne, negatywne lub neutralne i mechanicznie działają one trochę jak amunicja, mamy ich ograniczoną ilość i wpływają na zadawane przez nas obrażenia społeczne, które też działają nieco inaczej niż w normalnym konflikcie społecznym, gdyż „ranna” strona zamiast metanoi (ran społecznych) osłabiającej samego negocjatora może przyjąć Ustępstwo, czyli “ranę w warunki kontraktu” dającą atakującemu -1 do trudności kolejnych negocjacji i dodatkową kostkę obrażeń, ale obrońcy dwa pozytywne Naciski. Negocjacje trwają, dopóki jedna ze stron nie przyjmie tylu Ustępstw ile wynosi 1/10 Skali (czyli całkowitej sumy Kapitałów) firmy.
Mechanika negocjacji jest całkiem ciekawa, jednak podobnie jak Kapitał dość umowna. Nie znajdziemy tu twardych zasad tego, ile Kapitału oferować i jak zmieniać warunki oferty w trakcie negocjacji. Całość jest mocno płynna i zależna od negocjacji pomiędzy stronami zarówno na poziomie meta, jak i w fikcji. Mimo tego cały moduł jest jednak naprawdę fajny. Kapitał to prawdziwy strzał w dziesiątkę i mechanika ta na pewno zagości na moich sesjach, Całkiem prawdopodobne jest też, że zaadaptuję Naciski do zwykłych testów społecznych. Same negocjacje są także bardzo ciekawe i pewnie z nich skorzystam, jednak ze względu na miękkość zasad mogą się łatwo wywrócić w drużynie z dużym zacięciem powergamerskim.
Kolejna część podręcznika to zestaw porad dotyczących prowadzenia kampanii dla pracowników i managerów korporacji. Znajdziemy tu wskazówki dla graczy, którzy zamiast bawić się w tajnych agentów, będą woleli zabłysnąć w salach konferencyjnych i podczas wrogich przejęć mniejszych spółek. Zawarte porady są dość podstawowe, ale jednocześnie na tyle ciekawe i rozbudowane, że będą całkiem przyzwoitą podstawą podczas projektowania tego typu historii.
Podręcznik kończą elementy tradycyjne w podręcznikach do “Infinity”, czyli dodatkowe opcje związane z tworzeniem postaci oraz garść statbloków dla nowych przeciwników i bohaterów niezależnych, których możemy użyć w przygodach. W tej pierwszej sekcji mamy jak zwykle tabele wydarzeń losowych związanych z rekrutacją i pracą w korporacji oraz garść nowych profesji. Wśród tych drugich dwie przykuły moją szczególną uwagę. Pierwszą jest Public Facing-Fixer, czyli nikt inny jak spin-doktor, czyli specjalista od zajmowania się publicznym wizerunkiem. To dość mocna profesja (+3 do Inteligence i +3 do Personality) i całkiem ciekawy dodatek do nietradycyjnych kampanii. Idealny, gdy zdecydujemy się na granie korpami. Druga profesja to Pharmacorp Biostar, czyli obiekt testów medycznych, który raz na dobę musi szprycować się nową mieszanką, aby nie zacząć cierpieć na syndrom odstawienia. Eksperymentalne leki po wstrzyknięciu dają losowy talent, ale powiązane są z różnego typu efektami ubocznymi, takimi jak czasowa ślepota lub narkolepsja. Idealna profesja dla wielbicieli RNG oraz ludzi mających ochotę na spróbowanie czegoś bardziej odjechanego. Jeżeli chodzi o bestiariusz, to znajdziemy tu pełen przegląd bardziej (jak pani z HRu, czy dyrektor działu badawczego) i mniej (producent show w Maya) typowych korposzczurów. W swoich przygodach wykorzystam jednak najchętniej roboty ochrony (dość silne miniony, których tuzin może nieźle napsuć graczom krwi) oraz Go Go Marlene, czyli celebrytka sieciowa i gwiazda zarówno Maya, jak i Arachne, idealna “kula u nogi” dla mojej drużyny.
“Hypercorps” to moim zdaniem naprawdę dobry dodatek. Rozszerza świat w mikro- i makroskali, dając potężną liczbę pomysłów na bohaterów niezależnych, sceny, wątki oraz przygody. “Infinity” to niełatwy setting, gdyż w wielu miejscach nie bazuje na typowym wachlarzu skojarzeń i czasem może być trudno wyobrazić sobie działanie (oraz wygląd) dość podstawowych jego elementów. Dlatego też takie elementy jak rozdział poświęcony loganto pozwalają pogłębić wiedzę na temat podstawowych interakcji wewnątrz świata. Same opisy korporacji są z jednej strony wystarczająco szczegółowe, by można zrozumieć ich różnorodność, a jednocześnie na tyle ogólne, by można podpiąć je do różnych miejsc, gdzie zagna nas kampania. Dobrze prezentuje się też aspekt mechaniczny “Hypercorps”. Nowe zasady, profesje i statbloki będą pasować do różnych rodzajów kampanii i powinny mieć ładną synergię z materiałami z innych dodatków.
Generalnie zamierzam korzystać z materiałów zawartych w “Hypercorps” na swoich sesjach. Ba! Jeden z wątków obecnie prowadzonej przeze mnie przygody jest mocno powiązany z Minescoprem i już niebawem gracze dowiedzą się jakich paskudnych sztuczek nauczył mnie ten dodatek. Wam również go polecam. Czytajcie, grajcie i prowadźcie “Infinity”.
I pamiętajcie. Wasz dobrostan jest dla nas najważniejszy!
Dziękuję wydawnictwu Modiphius za udostępnienie podręcznika w wersji PDF do recenzji.
Warto przeczytać
Niezbadane drogi Human Sphere
Recenzja gry „Infinity”
Handlarze wojny
Recenzja podręcznika “Infinity: Mercenaries”
Jedność, współpraca, pomoc i postęp
Recenzja podręcznika “Infinity: O-12”
W podręczniku jest tu błąd, który wskazuje, że premie te otrzymuje strona, która oberwała. Jednak i znajdujący się dalej przykład i sens całości przeczą temu założeniu.
Ot… Modiphius…