Wizyta w sercu apokalipsy
Recenzja przygody “Heart of Darkness”
Autor: Jaxa
Stacja kosmiczna na skraju horyzontu zdarzeń pełna potępionych dusz? Gigerowskie drapieżniki kryjące się w mroku? Dzielna drużyna próbująca przetrwać całe szambo, które wylewa nich mistrz gry. I grywalna postać kota. Innymi słowy, nowa, kinowa przygoda do gry fabularnej “Obcy”.
Przed wami materiał poświęcony “Heart of Darkness”.
Jeżeli Interesuje was “Obcy”, zapraszam do zajrzenia do alchemicznego działu poświęconego tej grze. Znajdziecie tam między innymi recenzje podręcznika podstawowego, “Zestawu Startowego”, minikampanii “Niszczyciel Światów” oraz dodatku “Colonial Marines Operations Manual”.
“Heart of Darkness” to trzecia pudełkowa przygoda trybu filmowego do gry “Obcy”. Fabularnie spleciona jest zarówno z “Rydwanem Bogów” (z “Zestawu Startowego”), jak i z “Niszczycielem Światów” i stanowi niejako konkluzję obu tych scenariuszy, a także otwarcie kolejnej, niezatytułowanej jeszcze kampanii. Autorem historii jest ponownie Andrew E.C. Gaska, czyli główny człowiek odpowiedzialny za warstwę fabularną “Obcego”.
W pudełku, poza samą przygodą, znajdziemy wszystkie materiały potrzebne do jej rozegrania zgodnie z wszelkimi prawidłami trybu filmowego, czyli gotowych bohaterów, karty celów, handouty oraz duże i jak zwykle świetnie wykonane plany odwiedzanych lokacji.
Ostrzeżenie!
Od tego miejsca w recenzji mogą pojawiać się drobne spoilery. Te poważne będą ukryte w odpowiednich sekcjach, ale czasem nie sposób porządnie napisać o treści podręcznika, nie wplatając drobnych spoilerów.
Czujcie się ostrzeżeni!
Akcja przygody toczy się nie tylko po “Rydwanie Bogów” i “Niszczycielu Światów”, ale również po kampanii “Frontier War”, którą możemy znaleźć w “Colonial Marines Operations Manual”. Bohaterowie to grupa naukowców (wraz z towarzyszącą im obstawą) wysłana przez korporację Weyland-Yutani do stacji kosmicznej Erebos. Placówka ta znajduje się w układzie 26 Draconis, pobliżu powstałej niedawno czarnej dziury i zajmuje się rafinacją plazmy. Niedawno odkryto tam organizm ekstremofilny (odporny na skrajne warunki) i ukochana przez wszystkich fanów franczyzy korporacja życzy sobie zbadania jego właściwości. Jest to oczywiście dopiero początek wydarzeń, które zmienią życie bohaterów na zawsze lub (co w przypadku scenariuszy filmowych jest wielce prawdopodobne) doprowadzą ich do mniej lub bardziej heroicznej śmierci.
Spoilery - czytasz na własną odpowiedzialność
W “Heart of Darkness” przeplata się kilka wątków, ale dwa z nich konieczne są, by zrozumieć całość fabuły. Jeżeli znacie poprzednie scenariusze trybu filmowego, to kojarzycie także nazwę układu 26 Draconis. To tutaj blisko 75 lat temu trafiła załoga “Kronosa” i tutaj, korzystając z czarnej mazi, stworzono Szczep 26 Draconis, który miał być lekarstwem na zakażenie neomorfem. Efekt uboczny medykamentu był jednakże równie przerażający, co sama “choroba”, którą miał pokonać. Pacjent, z pewną dozą prawdopodobieństwa mógł się przekształcić w żadną krwi abominację. Typowy przykład wymiany siekierki na kijek.
“Kronos” oczywiście opuścił układ 26 Draconis i w “Rydwanie Bogów” spotykamy go w zupełnie innym miejscu. Odlatując, pozostawił jednak za sobą moduł naukowy “Cheiron”. Żeby było zabawniej działania załogi “Kronosa” doprowadziły do aktywacji systemów wybudowanych przez Konstruktorów i przekształcenia się jednej z gwiazd w czarną dziurę. Uwięzieni na “Cheironie”, pozostawieni przez kolegów załoganci, przemienili się z biegiem czasu w kolejną fazę abominacji – Doskonałych. Istoty te pragną dwóch rzeczy: zarazić swoją perfekcją innych ludzi oraz odtworzyć Szczep 26 Draconis, jednak póki co uwięzione są na stacji kosmicznej, gdzie zostały sprowadzone przez niczego niespodziewającą się załogę.
Dodatkowo, żeby było trudniej (bo w życiu nic nie może być łatwe), Światełka Hassdalen (czyli zmutowane drobinki Szczepu) infekują nie tylko tkankę żywą, ale również maszyny, co powoduje, że nie tylko działają również na androidy, ale także przekształcają całą strukturę stacji w biomechaniczny organizm.
Drugi wątek to znajdująca się na “Erebosie” tajna placówka szpiegowska zbierająca dane na temat ruchów sił Związku Narodów Postępowych. Znajdujące się w niej informacje są bardzo cenne, zwłaszcza dla znajdujących się wśród postaci szpiegów ZNP oraz krążącego w pobliżu niszczyciela.
Jeżeli dodamy do tego konflikt między znajdującymi się na pokładzie więźniami i strażnikami, szalejące pożary oraz obecność czarnej dziury, która wywołuje Zespół Dystorsji Neurologicznej (czyli szaleństwo charakterystyczne dla podróży z prędkościami nadświetlnymi poza komorą kriogeniczną), to dostaniemy akcję bez trzymanki.
“Heart of Darkness” ma strukturę typową dla innych przygód filmowych do “Obcego”. Ma trzy akty i epilog, które odpalane są przez konkretne wydarzenia. Gracze mają gotowe postacie, a w każdym rozdziale otrzymują dodatkowo związane z nimi indywidualne cele. Mogą za nimi podążać i dostawać Punkty Fabuły lub je zignorować i grać po swojemu. Ta pierwsza opcja jest oczywiście ciekawsza, bo pozwoli nam rozegrać przygodę zgodnie z filmowym projektem autorów, ale też nic nie przymusza nas do prowadzenia bohaterów w konkretny sposób, a fabuły wewnątrz scenariusza jest na tyle dużo, że i tak będziemy mieli co robić.
Przygoda “Heart of Darkness” oddaje nam do dyspozycji siedem postaci: Aloÿsię Lugar (pilotkę i kapitanę USCSS Cetorhina, statku, na którym gracze przylatują na “Erebosa”), Tetsu Ejiriego (opiekuna ze strony Weyland Yutani i doktora radiobiologii), Noor Sajad (ochroniarkę grupy i weterankę walk z Children of Two Divines), trójkę naukowców: Birgera Hedenström (ksenobiotechnologia), Héctor Navarre (inżynieria biochemiczna) i Sezję Drabikowski (astrofizyka). Grupę uzupełnia androidka i wyspecjalizowana psycholog Lark. Każda z postaci posiada całkiem bogate tło i naprawdę bardzo fajnie rozplanowane cele w każdym akcie, które będą niechybnie prowadzić do konfliktów wewnątrz drużyny. Warto też wspomnieć, że postacie z tej siódemki biorą udział w przygodzie, a te, które nie zostaną wybrane przez graczy, stają się bohaterami niezależnymi i zastępczymi, jeżeli któryś z pierwszych wybrańców zginie. Dodatkowo postaciami uzupełniającymi mogą być wszyscy ważniejsi NPCe z Erebosa, w tym wspomniany już wcześniej kot Adrien. Co ciekawe, jest on postacią dość użyteczną, a jego talent Mruczenie może koić nerwy postaci równie dobrze, co umiejętności wyszkolonej psycholog. O ile oczywiście uda nam się paskudnika przekupić.
Konflikty wewnątrz drużyny, a nawet gra PVP jest normalną częścią kinowych scenariuszy do “Obcego”. Trzeba się do tego przyzwyczaić, a przede wszystkim poinformować drużynę przed rozpoczęciem przygody, bo nie wszyscy gracze lubią tego typu podejście do RPGów.
Sam scenariusz rozpisany jest naprawdę porządnie i w sztandarowy dla większości przygód od Free League Publishing sposób. Osobno opisani są NPCe, wszystkie lokacje i wydarzenia, tak że łatwo jest się nam odnaleźć w strukturze, co tym razem jest bardzo istotne, bo przygoda jest naprawdę zakręcona i pełna drobniejszych elementów, o których trzeba pamiętać. “Heart of Darkness” ma strukturę dość otwartą i daje graczom dużo wolności w działaniu. Nie ma jednego zakończenia, raczej listę wydarzeń, które mogą doprowadzić do różnych finałów. Jest to rozpracowane naprawdę dobrze, a autor stara się przewidzieć i rozpisać dla nas naprawdę szeroki wachlarz różnych zakończeń. W przygodzie bardzo wiele zależy od tego jak zadziałają cele osobiste i jakie działania podejmą gracze. Autor daje nam plansze i rozstawione pionki oraz garść pomysłów co do tego co może się wydarzyć oraz jak uatrakcyjnić samą rozgrywkę.
Historia stojąca za “Heart of Darkness” jest naprawdę mocna i doskonale podsumowuje dwa poprzednie scenariusze, a przy okazji fantastycznie pokazuje jak zrobić mocny scenariusz do “Obcego” bez odwoływania się do klasycznych ksenomorfów. W przygodzie pojawią się oczywiście paskudztwa, które będą na nas polować, ale są one nieoczywiste, ciekawe i niespodziewane. Bardzo dobrze sprawdzają się zarówno oba wątki główne, jak i te mniejsze. Przygoda pełna jest treści i smaczków i bardzo dobrze buduje swoją fabułę na podstawach z poprzednich dodatków, jednocześnie dokładając kolejne klocki do uniwersum. Oznacza to jednakże, że poprowadzenie jej w oderwaniu od wcześniejszych historii bardzo mocną ją spłyca, a graczom może umknąć pewna ilość nawiązań.
Muszę przyznać, że niezwykle podoba mi się kierunek, w którym zmierza “Obcy” pod kierunkiem Andrew E. C. Gaski. Bardzo ładnie rozbudowywane są wątki Konstruktorów, a nowe stwory mają logiczną podstawę do zaistnienia w uniwersum. Powoduje to jednakże, że każdy kolejny scenariusz odsuwa nas nieco od kanonu, ale dzięki temu RPGowy “Obcy” otrzymuje całkiem sporo świeżości i własnej tożsamości. Bardzo też mi się podoba sposób, w jaki autor kreatywnie przywraca jakiś tam sens bzdurom, które pojawiły się w “Prometeuszu” i “Covenancie”. Dzięki temu te koszmarki “nie bolą już tak w rozum”. Dodatkowo przygody (w tym i “Heart of Darkness”) naprawdę ciekawie rozbudowują bestiariusz, dzięki czemu kosmiczny horror “Obcego” staje się bardziej nieprzewidywalny, a nasze własne scenariusze mogą być o wiele bardziej oryginalne.
Podczas analizowania “Heart of Darkness” w mojej głowie pojawił się pewien intrygujący związek przyczynowo-skutkowy. “Heart of Darkness” jest trzecią pudełkową przygodą do “Obcego”. W pierwszej mieliśmy problemy na statku, druga opowiadała o marines, trzecia powiązana jest z więźniami. Czy to przypadek, czy może świadome nawiązanie do filmowej trylogii “Obcego”?
Kilka słów na koniec
“Heart of Darkness” to bardzo dobry i mocny scenariusz w świetny sposób rozbudowujący uniwersum i dający kawał dobrej zabawy grającym (o ile lubią oni ciężki klimat i wewnątrzdrużynowe konflikty). Jeżeli graliście w poprzednie kinówki z “Obcego”, to i tu się nie zawiedziecie. Z “Heart of Darkness” klimat kosmicznego horroru wylewa się wiadrami. Jest cały czas pod górkę, wiatr wieje w oczy, a lawirowanie między różnymi frakcjami przypomina taniec na ostrzu noża. To kawał świetnej roboty, który z nadzieją pozwala mi patrzeć na nadchodzącą i niezapowiedzianą jeszcze kampanię o Doskonałej Przestrzeni.
Bardzo dziękuje wydawnictwu Free League Publishing za udostępnienie PDFa do recenzji
Warto przeczytać
Obcując z ksenomorfem
Recenzja podręcznika “Obcy – Gra fabularna”
Kolejne kroki w pustce
Recenzja podręcznika “Obcy – Zestaw Startowy”
Najgorszy dzień z życia
Recenzja podręcznika „Niszczyciel Światów”
Kot jest NPCem i jest grywalny dopiero kiedy zginie któraś z podstawowych postaci. No dalej! Kto się poświęci, by zagrać futrzakiem?
Albo tuż przed jej końcem. Pewne wydarzenia z “Heart of Darkness” są powiązane z Wojną na Pograniczu, ale niekoniecznie muszą wydarzać się po niej.
„Tania siła bojowa” Doskonałych, Proto-ksenomorfy, wywodzą się z filmu „Prometeusz”. Pamiętacie paskudne ośmiornicowate coś co wyoperowała sobie Shaw?
To teraz poznacie je także w grze…