E-czytnik? Czytnik e-książek? Urządzenie papieru elektronicznego?

Witaj!

Przed Tobą Archiwalna część RPGowej Alchemii, dawniej znanej jako Dziwaczny Blog Jaxy.
Post, który oglądasz nie został jeszcze dostosowany do nowego bloga i część formatowania i grafik może się sypać.

Zapraszam do wycieczki w przeszłość!

Taj jak obiecałem oto druga część mojej opowieści o papierze elektronicznym.  Dziś zajmę się czytnikami e-booków. Taki czytnik to urządzenie wykorzystujące papier elektroniczny, z którego korzystamy do czytania książek, gazet, w niektórych modelach nawet stron internetowych. Urządzenie takie ma być lekkie i poręczne, mieć wytrzymałą baterię i mieścić w pamięci całą bibliotekę.

Czytnikami e-booków ciężko więc nazwać na przykład tablety takie jak I-pad, które są żrącymi baterie potworami, będącymi raczej gadgetami niż porządnymi narzędziami dla bibliofili. Nic nie stoi oczywiście na przeszkodzie, żeby czytać z nich książki, ale jest tak samo niewygodne i niezdrowe jak czytanie z ekranu komputera.

Czasem producenci czy sprzedawcy próbują nam zasugerować, że coś jest, czym nie jest. Stąd urządzenia jak Insdream SX601 czy Prestigio PER3152, które zamiast e-papieru używają wyświetlaczy LCD. Urządzenia za słabe na tablet, za energożerne na prawdziwy czytnik. Ich podstawową zaletą jest jednakże cena. Są zwykle 200-300 złotych tańsze od czytników opartych na e-papierze.

Normalny czytnik wykorzystujący e-papier jest zwyczajnie wydajniejszy i lepszy. Wystarczy porównać wytrzymałość baterii. W nowszych czytnikach standardem jest ponad 5000 zmian strony, co wystarczy zazwyczaj na powiedzmy dwa-trzy tygodnie, nawet dla czytelnika z niezłym przerobem tytułów. Bateria w Ipadzie starczy na o wiele krócej. Nie chodzi mi o to, że I-pad jest zły, ale ma inne służy do czegoś zupełnie innego. To tak jak z oglądaniem filmów na komórce. Można, ale po co.

Podstawowe parametry czytników

Rozmiar ekranu
Standardem jest 6 cali, zdarzają się też wyświetlacze 5 calowe (urządzenia są sporo tańsze) i 9 calowe (większe, droższe i cięższe urządzenia). 6 cali wystarcza w zupełności do wygodnego czytania.

Rozdzielczość
Ilość czarnobiałych punktów na matrycy papieru. Dla 6calowego wyświetlacza standardem jest 800×600. Poniżej tej rozdzielczości jakość urządzenia może być podejrzana

Odcienie szarości
Ilość odcieni szarości jaką wyświetla czytnik. Zależy od zastosowanego e-papieru (zazwyczaj od generacji E-Inku używanego przez czytnik)

Obsługiwane formaty plików
Bardzo ważny parametr. Oczywiście czym więcej różnych formatów będzie obsługiwał tym lepiej. Najważniejsze, żeby obsługiwał PDF (z i bez DRM), ePub, MOBI (z i bez DRM). Miło jeżeli obsługuje również HTML i TXT. Do formatów ePub i MOBI łatwo konwertować własne pliki. Rozszerze temat formatów w jednym z kolejnych artykułów

Pamięć wewnętrzna flash
Trudno tu określić, jaki jest, a jaki powinien być standard. Różni producenci wychodzą z różnych założeń. Jeżeli czytnik ma mniejszą pamięć wewnetrzna to zazwyczaj odsługuje karty pamięci które pozwalają nam ją solidnie rozbudować.

Karty pamięci
Przyzwoity czytnik powinien obsługiwać karty SD, SDHC. Co akurat nie jest problemem, bo większość czytników obsługuje właśnie te formaty.

Wydajność akumulatora
Standardem w tego typu urządzeniach są baterie litowo-jonowe. Czasem zdarzają się polimerowe. Teoretycznie współczesne baterie w czytnikach e-booków zdaniem ich producentów powinny wytrzymywać powyżej 5000 odświeżeń. W praktyce bywa z tym bardzo różnie. Dodatkowym czynnikiem jest to, że producenci często zamiast ilości odświeżeń podają czas, jaki teoretycznie bateria wytrzymuje.

Jeżeli zdecydujemy się na kupno czytnika (co oczywiście polecam, każdemu ceniącemu sobie wygodę czytania) mamy kilka możliwości. Możemy kupić E-clicto, czyli polski czytnik mający wsparcie polskiej księgarni, możemy skorzystać z jednego ze sklepów zajmujących się sprzedażą czytników, albo możemy też rzucić się na głęboką wodę i ściągnąć z USA Kindla.

E-Clicto tanie nie jest (bez promocji około 900 zł) i nie jest też cudem techniki (oglądałem je na Targach Książki i specjalnie mnie nie zachwyciło), ale ma wsparcie księgarni, a co za tym idzie dostęp do sporej ilości polskich tytułów dostępnych w e-clictowej księgarni.

Sklepów w Polsce jest kilka. Ceny mają raczej podobne, a że nie kupowałem w żadnym z nich więc niewiele mogę powiedzieć o jakości obsługi nie będę żadnego reklamował (w końcu nikt mi za to nie płaci) Wspomnę tylko ciepło o czytio.pl, dla którego pisałem pomniejsze artykuliki związane z rynkiem. Oferta sklepów z czytnikami jest bardzo szeroka i można w niej znaleźć wszystko – od tanich i słabiutkich, aż po bardzo mocne i bardzo drogie. Żeby wybrać dobry trzeba już trochę poznać temat (lub zapytać tu na blogu) Przy innej okazji na pewno napiszę o konkretnych modelach, ale teraz wszak nie o tym mowa.

Jeżeli chodzi o ściągnięcie do Polski z amerykańskiego amazona Kindla 3 to wcale nie jest taki zły pomysł dla początkujących czytelników e-booków. Tańszy kosztuje 139 dolarów a droższy (z darmowym internetem 3G) 189$. Do tego 21 dolarów shippingu i et-voila mamy czytnik w domu. Co najważniejsze jak długo zamówimy jedną sztukę nie płacimy ani cła ani VATu. Kindle są całkiem przyzwoitymi urządzeniami, a za ta cene prawie miażdżącymi konkurencje. Żeby zamówić Kindla trzeba mieć co najmniej kartę debetową i zaufać dalekiej podróży urządzenia.

Przed zakupem tak czy inaczej należy przejrzeć fora i blogi i poczytać opinie użytkowników. To zazwyczaj pomaga przy wyborze.

Ja oczywiście nie biorę odpowiedzialności za to co kupicie, ale zawsze mogę coś doradzić.

W następnym odcinku trochę poprzynudzam. bo rozpocznę cykl artykułów poświęconych różnym rodzajom papieru elektronicznego. Na pierwszy ogień pójdą papiery oparte o zjawisko elektroforezy i samo zjawisko.

Dane dotyczące czytników Kindle uzyskałem na stronie Świat czytników. Polecam lekturę tego bloga wszystkim, którzy zdecydują się na Kindla.