Cyberpunkowa Gawęda
Recenzja gry “Cy_Borg”
Autor: Jaxa
Chciwe korporacje rządzące upadającym miastem, toczące ze sobą walkę rękami najemników. Cybernetyczni goryle pilnujący interesów bogaczy, dla których życie ludzkie nie jest warte złamanego kredyta. Gnijący wrzód postatomowego piekła, z którego wypełzają wynaturzone okropieństwa. Cyberpunki usiłujące przetrwać w świecie, który nie zna litości.
Czas wypalić chrom!
Czas na “Cy_borg”!
Jeżeli interesują was inne gry spod sztandaru Stockholm Cartell, zapraszamy do lektury recenzji gier “Mörk Borg” oraz “Death in Space”.
Jeżeli natomiast lubicie konwencję cyberpunka, zapraszamy do działu poświęconego grze “Infinity”, gdzie znajdziecie między innymi recenzję podręcznika podstawowego oraz dodatku “Hypercorps” poświęconego wielkim firmom i ich brudnym interesom.
Miasto, w którym żyjemy
Witajcie w Cy! Najważniejszym z miast świata. To stąd korporacje prowadzą swoje interesy i tutaj produkowane są towary zalewające wszystkie rynki. Podobno poza Cy są inne miasta i inne korporacje, ale to bajki, wierzą w nie tylko ci, którzy jeszcze mają czelność marzyć albo są wystarczająco bogaci, by spojrzeć ponad przesiąkniętą kwaśnym smrodem mgłę w Cy. Innymi słowy korpy. A tym nie należy wierzyć. To najważniejsze prawo ulicy.
Cy podzielone jest na siedem rodzajów stref. W samym jego środku znajduje się G0 albo Ground Zero. To tutaj nastąpił Incydent i tutaj spadły atomówki. Czym był Incydent? Nie do końca wiadomo. Ważna jest natomiast wiedza, że teren ten jest skażony i każdego, kto tam wejdzie, czeka w najlepszym wypadku śmierć. Stamtąd też wypełzają Nanoświry (Nanophreaks), zmutowane istoty, które często posiadają niezwykle moce. Niektórzy uważają, że w G0 byli kiedyś kosmici i to od nich wzięły się Nano, które dziś infekują ludzi, ale czy tak było naprawdę, nie wie nikt.
Poza G0 mamy Centrum. To tutaj w niebo pną się potężne arkologie i wieżowce należące do korporacji. To miasto neonów, trumnowych apartamentowców i białych kołnierzyków. Dalej są Slumsy. Tutaj żyją ci, którzy wyrwali się z okowów korporacji i teraz są zbyt biedni, by stać ich było na życie w lepszym miejscu. Rządzą tutaj gangi i kulty, często od siebie nieodróżnialne. Toczone są tu wojny o terytorium, czasem konflikty zastępcze, w których gangusy mordują się w imię interesów swoich korporacyjnych panów. Tu też zwykle żyją cyberpunki. Dalej są dzielnice przemysłowe (gdzie wytwarzane jest dosłownie wszystko) i Porty (morski, powietrzny i kosmiczny), z których wyprodukowane w fabrykach dobra wędrują w świat. Nad tym wszystkim górują Wzgórza, strefy korporacyjne, w których żyją “ci naprawdę bogaci”. Czyste powietrze, zielona trawa i zcyborgizowani do granic absurdu ochroniarze. Inny świat, ale czy lepszy?
Wspominałem o siedmiu rodzajach stref prawda? Ostatnie są obszary pomiędzy, te, w których mieszają się światy. Często są to fragmenty slumsów, w których korpy organizują swoje imprezy, pompując jednocześnie w te okolice potężne ilości pieniędzy i wprowadzając zastępy ochroniarzy. Czy to wszystko? Nie. Są jeszcze podziemia pod miastem, farmy na obrzeżach, rządzone przez pędziwiatrów (roadrunners) pustkowia, więzienie, osiedla z łodzi umocowanych między wybrzeżami wysp, na których zbudowano Cy. Słowem wszystko, co potrzebne do opowiedzenia graczom cyberpunkowej historii.
Cy jest miastem-archetypem. Zbiera wszystkie elementy, które zwykle pojawiają się nam w głowach, jeżeli myślimy o cyberpunku, a następnie doprawia je dużą ilością podłości i beznadziei. “Cy_Borg” to bardzo mroczny cyberpunk, można by rzec – wręcz “jesiennogawędowy” i podręcznik bardzo mocno to podkreśla. Korporacje są chciwe, ludzie paskudni, a postacie graczy usiłują przetrwać i spłacić swoje długi nim ktoś połamie im kości.
Co ważne, podobnie jak w przypadku gry “Mörk Borg”, “Cy_Borg” opisuje swój świat bardzo ramowo, grubymi pociągnięciami pędzla, zostawiając prowadzącym bardzo dużo miejsca na własne pomysły. Dzielnice, korporacje i historia to tylko przyczynki do dalszego rozwoju świata. To od nas zależy, czym był Incydent, skąd wzięły się Nano i co leży u podstaw konfliktu między korporacjami Alliansen i UCS. Autorzy pozostawiają w podręczniku aluzje, ale ostateczna decyzja należy do nas.
Styl ponad treścią
“Cy_Borg” to, podobnie jak “Mörk Borg”, gra artpunkowa. Całość podręcznika jest wizualnym majstersztykiem i jest zaprojektowana od początku do końca jako całość. Johan Nohr ponownie bawi się warstwą wizualną, serwując nam odjechane, klimatyczne grafiki, pompatyczne fonty, a nawet papier o różnej grubości i fakturze. Świat gry “Cy_Borg” jest niezwykle mroczny, nawet jak na klasycznego cyberpunka i to, co zobaczymy w środku, odzwierciedla go w sposób naprawdę mistrzowski. Można nie lubić stylu graficznego, w jakim narysowano “Cy_Borga”, ale nie przeszkadza to docenić pracy i starań twórców gry, w której każda z plansz jest małym dziełem sztuki.
Jednakże, podobnie jak w przypadku “Mörk Borg”, wszystko to sprawia, że przeczytanie podręcznika i przygotowanie się do poprowadzenia gry wymaga nieco więcej wysiłku niż w przypadku tradycyjnych gier. Jednak moim zdaniem bezwzględnie warto.
Zasady Ulicy
“Cy_Borg” jest OSRoidem o bardzo prostej i elastycznej mechanice. Jest ona rozbudowaną wersją tego, co możemy znaleźć w “Mörk Borg”. Całość opiera się na pięciu współczynnikach w skali od -3 do +3. Są nimi Agility (uniki, skradanie się, strzelanie serią), Knowledge (nauka, naprawa i korzystanie z Aplikacji), Presence (pojedyncze strzały, charyzma, korzystanie z Nano), Strength (siła fizyczna, chwytanie przeciwników) oraz Toughness (wytrzymałość, odporność na trucizny i inne paskudztwa). Wykonując test rzucamy k20 i dodajemy odpowiedni współczynnik. Aby nasze działanie zakończyło się sukcesem, uzyskana suma musi wyrównać lub przebić Poziom Trudności, który zawiera się w przedziale od 6 do 18.
Glitches
W grze “Cy_Borg” mamy też metawalutę, która nazywa się Glitches. Możemy ją wykorzystać do przerzutu, zmaksymalizowania wartości jednej kości obrażeń, obniżenia otrzymanych obrażeń o k6, zneutralizowania krytyka (naturalna 20) lub fumbla (naturalna 1) lub obniżenia poziomu trudności o 4. Glitche odnawiają się po odpoczynku, o ile wydaliśmy je wszystkie. Co ważne, gra nie precyzuje jak długi ma to być odpoczynek, tak więc MG może swobodnie zarządzać tym, jak często odnawiać się będzie metawaluta.
Walka
Konflikty zbrojne w “Cy_Borg” są równie proste jak sam rdzeń mechaniki. W walce rzucają jedynie gracze, co oznacza, że nasze cyberpunki testują zarówno atak (Strength w przypadku walki wręcz, Presence w przypadku pojedynczych strzałów i Agility w przypadku serii), jak i obronę (Agility). Zdany test (zwykle ma PT 12, choć wartość ta zależy od zdolności przeciwnika i osłon) oznacza trafienie w przeciwnika lub uniknięcie jego ataku. Po celnym trafieniu rzucamy kośćmi pancerza i obrażeń, a potem uzyskaną różnicę odejmujemy od punktów życia. Jeżeli “hapeki” spadną do zera, postać traci przytomność, jeżeli cyberpunk znajdzie się poniżej tej wartości – umiera, chyba że stać go na wezwanie wyspecjalizowanych medyków. Dodatkowo, jeżeli wypadnie nam krytyk, to podwajamy obrażenia (gdy atakujemy) lub wykonujemy dodatkowy atak (gdy się bronimy), a jeżeli mamy pecha i wyturlamy fumble, to coś złego dzieje się z naszą bronią (gdy atakujemy) lub otrzymujemy podwójne obrażenia (gdy się bronimy).
Przeciwnicy (choć nie wszyscy), jeżeli liczebność ich grupy spadnie o połowę (lub do jednej trzeciej w przypadku pojedynczych antagonistów) muszą testować Morale albo uciekają z walki.
Hackowanie i Nano
W “Cy_Borg” znajdziemy też dwie podobnie działające mechaniki zdolności specjalnych – Hackowanie i Nano. Po zdanym teście (odpowiednio Knowledge i Presence) odpalamy aplikacje lub nadnaturalne moce. Hackerzy potrafią przejąc kontrolę nad wieżyczkami, wyłączać cybernetykę, otwierać zabezpieczenia lub aktywować systemy zdalnie, a nanomancerzy uderzać i bronić się psionicznie, przejmować kontrolę nad żywymi istotami, a nawet obracać materię nieożywioną w pył.
Wszystko ma oczywiście swoją cenę. Jeżeli podczas testu aktywacji rzucimy fumbla, to jesteśmy ofiarami Backlash (w wypadku hackowania) lub Infestation (nano). Innymi słowy, dzieją się złe rzeczy od sprzężenia zwrotnego i ścigających hackera agentów korporacji po rozkwitające na skórze nanomanty kwiaty, nanitowe echo, które pragnie go zabić i magnetyczną skórę, która przyciąga kule. Co ważne, każde kolejne użycie mocy lub aplikacji zwiększa o 1 ryzyko wystąpienia komplikacji, co sprawia, że będziemy albo używać ich raczej ostrożnie, albo wierzyć w szczęście na kościach.
Cybernetyka i Wspomagacze
Cyberpunk nie istnieje bez morza sprzętu i tu podręcznik staje na wysokości zadania, serwując nam naprawdę rozległe listy zakupowe dotyczące wszystkich aspektów życia cyberpunka; od sprzętu osobistego, przez różnego typu pukawki po pojazdy i mieszkania. Nie mogło też oczywiście zabraknąć ulepszeń – czyli cybernetyki i różnego typu wspomagaczy. Trzeba przyznać, że wybór jest naprawdę przyjemny i możemy bardzo ładnie rozbudować postać i wsadzić w jej rękaw kilka asów. Moimi ulubieńcami są specjalne, kupowane na sztuki naboje, które potrafią całkiem nieźle namieszać na polu walki.
Jeżeli chodzi o cybernetykę, to bardzo fajne jest to, że mamy podział na wspomagającą i tańszą i bezpieczniejszą prostetyczną. W końcu nie każdy potrzebuje wyskakujących z dłoni pazurów. Co ważne, im więcej ktoś ma wszczepów wspomagających, tym większa szansa jest, że po zredukowaniu życia do zera wpadnie się w Cy-Rage, czyli cyberszał, w którym atakuje się bez opamiętania wszystkich dookoła.
Arka
Zasada zero
Postacie graczy nie mogą sympatyzować lub być lojalnymi wobec korporacji, policji, a nawet systemu kapitalistycznego.
W grze “Cy_Borg” wcielamy się w cyberpunków, ludzi współpracujących ze sobą, by przetrwać lub wykaraskać się z długów. To szumowiny albo Ci, których różne wydarzenia z przeszłości skłoniły do zajęcia się niebezpieczną robotą.
Samo tworzenie postaci jest bardzo proste i mocno zrandomizowane. Głównym wyborem, jakiego musimy dokonać, nim rozpocznie się turlanie, jest to czy gramy postacią opartą o archetyp, czy bezklasowcem. Ci pierwsi budowani są pod konkretne specjalizacje i w nich są całkiem kompetentni, drudzy są bardziej uniwersalni i powinni mieć przy dobrych rzutach wyższe współczynniki. Bezklasowcy to typowi mieszkańcy ulicy, którzy zebrali nieco szpeju i próbują szczęścia w ciężkim życiu najemnika.
Jeżeli natomiast chodzi o postacie z archetypem to mamy do wyboru:
- Shoned Nanomancer (Oświecony Nanomanta, czyli ktoś, kto z jakichś powodów został zainfekowany Nano i włada teraz tajemniczymi mocami),
- Burned Hacker (Wypalony Hacker, czyli niegdysiejszy as cyberprzestrzeni, który próbuje podnieść się z dna i odbudować swoją obecność w sieci),
- Discharged CorpKiller (Wywalony KorpoZabójca, czyli dawny siepacz korporacji wywalony lub uczyniony kozłem ofiarnym),
- Orphaned Gearhead (Osierocony druciarz, czyli spec od naprawiania i konstruowania techniki, któremu towarzyszy wysoce wyspecjalizowany dron własnego projektu),
- Renegade Cyberslasher (Renegacki Cyberzabójca, czyli mordercza maszyna do zbijania, która niegdyś była człowiekiem),
- Forsaken Gang-Goon (Opuszczony Ganger, były członek gangu, który musi teraz radzić sobie na ulicy bez wsparcia swej bandyckiej “rodziny”).
Każdą postać tworzymy podobnie, choć archetypy nadpisują niektóre z bazowych elementów. Najpierw rzucamy po kolei na atrybuty (bezklasowcy rzucają 4k6 na każdy i pomijają najniższy wynik, a archetypowe postacie rzucają 3k6 lub tak jak każe opis profesji) i, korzystając z wyrzuconej wartości, odczytujemy w tabelce wartość atrybutu (na przykład rzut, którego suma to 7 lub 8 da nam atrybut na -1, a 15 i 16 to cecha na +2).
Następnie po kolei rzucamy w trzech tabelach na startowy sprzęt i w dwóch kolejnych na broń i pancerz. Gdy już mamy wyposażenie, rzucamy na startową ilość Glitchy (bezklasowcy mają ich k2) oraz punkty życia. Ostatnie dwa rzuty to wartość długu i to, komu wisimy hajs.
Jeżeli tworzymy bezklasowca, to właśnie dotarliśmy do finiszu naszego tworzenia cyberpunka, postacie archetypowe mają swoje dodatkowe, charakterystyczne dla siebie tabelki, które zarówno dają im dodatkowy sprzęt, jak i pogłębiają historię postaci. I tak na przykład Nanomanta losuje to, jak został zainfekowany i jaką ma startową moc, a CorpKiller turla na to, jaką broń ukradł swojemu pracodawcy i w czym się specjalizował jako korporacyjny spec od brudnej roboty.
Dodatkowo, jeżeli nie mamy pomysłu na postać lub po prostu chcemy mieć jako gracz wyzwanie, to podręcznik serwuje nam garść tabelek, z których możemy wylosować na przykład stylówę naszego cyberpunka, jego cele i aktualną obsesję.
Bardzo ważną cechą tego typu kreacji naszego cyberpunka, która w oczach niektórych może być wadą, jest olbrzymi rozstrzał między statystykami i stanem posiadania naszych milusińskich na starcie. Zarówno poziom statystyk, jak i rodzaj i ilość sprzętu, którym obwieszone są postacie bardzo zależy od szczęścia na kościach podczas losowania. Możemy wyturlać zarówno kompetentnego zabijakę we wspomaganym pancerzu, jak i kompletnego lebiegę z potężnym kacem i butelką lubrykantu. Co istotne, wraz z kolejnymi przeżytymi sesjami (i doświadczeniem) ta dysproporcja będzie się zacierać, ale na początku różnice między naszymi cyberpunkami mogą być kuriozalne. Niektórym może to psuć zabawę, ale dla innych będzie to wyzwanie, z którym chętnie się zmierzą.
Generalnie jednak postacie, które możemy stworzyć w grze “Cy_Borg”, bardzo dobrze wpasowują się w konwencję klasycznego cyberpunka. Są krzykliwe (zwłaszcza jak wylosujemy moją ulubioną stylówę Acid Panda), zaczynają na dnie i gotowe są na wszystko – niezależnie czy będzie to napchanie sobie kieszeni, czy walka z paskudnymi korporacjami.
Życie w mieście
“Cy_Borg” to w dużym skrócie cyberpunkowy sandbox z elementami horroru. Miasto, jak wspominałem wcześniej, jest opisane bardzo zdawkowo, dostajemy całkiem sporo klimatycznych zajawek, ale sami musimy je rozbudować i wypełnić treścią.
W grze zmieszczą się wszystkie klasyki gatunku, od walk pomiędzy gangami i starciami z zawsze chciwymi korporacjami, przez zagrożenia płynące z korzystania technologi i obecności SI, czy problemy klimatyczne, po beznadziejne próby budowania lepszego jutra w szambie slumsów. Nasi bohaterowie są w gruncie rzeczy najemnikami, muszą spłacić swoje długi, a potem jakoś utrzymać się na powierzchni. Dodatkowo te kilka elementów z tła postaci, które wylosujemy da nam podstawowe zahaczki na to, czym zajmą się na początku nasi milusińscy.
Poza klasycznym cyberpunkiem znajdziemy w grze “Cy_Borg” całkiem sporo elementów horrorowych (głównie z podgatunków space i survival horror). Incydent pozostawił w Cy dziwaczne bakterie i nanomechanizmy, które przeobrażają ludzi w potwory. Jeżeli dołożymy do tego korporacyjne eksperymenty i cyberpsycholi, to okazuje się, że gama przygód (i przeciwników), które możemy wykorzystać, znacznie się rozszerza. Możemy tu wstawić zarówno ukrywającego się w podziemiach potwora, który zbiegł z laboratorium, jak i zagrożenie globalną pandemią, której początek daje szczególnie zmutowany nano-zakażony.
Warto tu też zauważyć, że “Cy_Borg” celuje raczej w bardzo ciężki klimat i pokazuje jedną z gorszych ścieżek, którymi może podążyć ludzkość. Wyróżnia go to na tle innych gier cyberpunkowych, gdzie zwykle pojawiają się jakiejś elementy optymistyczne. Dlatego moim zdaniem grając w “Cy_borga” warto eksplorować tę właśnie brzydką beznadzieję i bawić się tropami z nią powiązanymi.
W podręczniku nie pojawiają się rozdziały o tym, jak prowadzić cyberpunka i czym jest RPG, ale znajdziemy tu morze przydatnych narzędzi, które pozwolą nam ożywić świat otaczający graczy i przygotować dla nich wciągające misje. Podobnie jak w “Mörk Borgu”, przygotowano dla nas całe mnóstwo tabel. Możemy dzięki nim zarówno wylosować pogodę, NPCa czy dziwaczne wydarzenie, którego świadkami są postacie, jak i zawartość kieszeni właśnie znalezionego ciała. Możemy też wyturlać całkiem nową korporację (cudowne narzędzie) albo kult, który napsuje naszej drużynie krwi. Prawdziwym mistrzostwem świata jest jednak generator przygód. Mimo że jest dość prosty, to jest fenomenalnie przemyślany, a kolejne etapy turlania wręcz ociekają klimatem.
W trakcie pisania tej recenzji praktycznie od ręki złożyłem gotowy scenariusz, w którym postacie, zmuszone przez gościa, któremu są winni pieniądze, muszą wziąć udział w turnieju organizowanym w domu jednego z korporacyjnych ważniaków. Nagrodą jest prototypowy monomiecz, na który ma chrapkę boss gangu, któremu jedna z postaci wisi górę hajsu. Oczywiście robią to za frajer, mając nadzieję, że wierzyciel odroczy windykację.
Bardzo fajnym elementem świata jest również mechanika Miserable Headlines (Przykre Nagłówki). Działa ona dokładnie tak samo, jak znany z „Mörk Borg” Kalendarz Dechrubela, czyli stanowi swego rodzaju motor zmian w świecie i wyznacza progres kampanii. Na koniec każdego dnia w świecie gry prowadzący turla kostką o rozmiarze ustalonym przez drużynę (czym dłuższa planowana kampania tym więcej ścianek ma kość). Jeżeli w trakcie tego rzutu wypadnie “jedynka”, losujemy dziwaczne wydarzenie, które w jakiś sposób poważnie zmienia obraz Cy. Może być to porwanie ważnego dyrektora korporacji albo wściekły atak istot z G0. Jeżeli, korzystając z tej mechaniki, dojdziemy do siódmego wydarzenia, dowiadujemy się, że [SPOILER] cały świat jest tylko symulacją, a cyberpunki są tylko narzędziami nieznanych istot i mamy tylko 12 godzin nim nastąpi reset projektu i kampania się skończy. [KONIEC SPOILERA] Oczywiście nie musimy korzystać z zaprojektowanego przez autorów rozwiązania, ale jest ono moim zdaniem całkiem fajnym pomysłem, wprowadzającym do kampanii ciekawy element hazardowy.
Brulion z lokacjami
Kolejnym ciekawie sandboxowym rozwiązaniem jest dostarczany z podręcznikiem w wersji kickstarterowej brulion z kilkudziesięcioma typowymi lokacjami, na które drużyna może trafić podczas swoich misji wraz z pomysłami jak takie losowe miejsce sfabularyzować.
Wybór tego, co znajdziemy w środku, jest naprawdę imponujący. Przygotowano nam zarówno laboratorium produkujące narkotyki czy miejsce, gdzie organizowane są krwawe walki, jak i pub, ciemny zaułek, punkt medyczny czy bodegę.
Co więcej, papierowa wersja brulionu (dostarczany jest również PDF) jest klejona, co pozwala nam z łatwością wyrwać poszczególne gotowce i kłaść je przed graczami.
Jest to moim zdaniem naprawdę fenomenalny pomysł i mam nadzieję, że więcej gier będzie miało tego typu dodatki albo przynajmniej ich wersje cyfrowe.
W podręczniku do gry “Cy_Borg” znajdziemy też całkiem rozległą i dobrze skomponowaną galerię przeciwników. Autorzy zaserwowali nam szeroki wybór złomilców, od zwyczajnych ochroniarzy i gangusów, przez cyborgi, zmutowane zwierzęta i pojazdy opancerzone, po różnego typu tałatajstwo wypełzające z G0. Moimi ulubieńcami spośród naprawdę szerokiej gamy paskudztw są zdecydowanie wybuchające nanoświry, które po śmierci wszędzie rozrzucają swoje wnętrzności (gore pełną gębą) i krokodyle z kanałów, które mogą przeobrazić prostą wycieczkę do podziemi w koszmarny survival horror.
“A Big Favor”
Podręcznik uzupełnia gotowa przygoda pod tytułem “A Big Favor”. Drużyna zostaje wynajęta, by po cichu wyeliminować pewne kasyno, które zdaniem miejscowych psuje wizerunek okolicy. Scenariusz ma formę naprawdę dobrze i bardzo czytelnie rozpisanego sandboxowego dungeoncrawla, wzbogaconego o liczne wątki poboczne. Opisane jest każde pomieszczenie kasyna i to, kto się w nim znajduje w zależności od pory dnia. Daje to graczom całkowitą swobodę w przygotowaniu i przeprowadzeniu misji, a prowadzącemu daje odpowiedzi na wszelkie pytania, jakie mogą zadać gracze. Mimo że samo tło scenariusza jest dość typowe, to możemy w nim znaleźć kilka prawdziwych perełek, a wątki poboczne, które zawarto w “A Big Favor” mogą stać się świetnymi przyczynkami do kolejnych przygód.
Czy warto zagrać?
“Cy_Borg” to bardzo ciekawa i przepięknie zaprojektowana gra, której zdecydowanie nie poleciłbym początkującym mistrzom gry. By go porządnie poprowadzić, trzeba poznać wcześniej RPGową freblówkę i mieć nieco samozaparcia, by wyczytać wszystkie potrzebne informacje spomiędzy artpunkowego dizajnu i fikuśnych fontów. Warto się jednak nieco wysilić, gdyż gra ma naprawdę sporo do zaoferowania, od ciekawego, choć dość ciężkiego settingu, przez prostą i spójną mechanikę, po ogrom fantastycznych tabel pozwalających na wygenerowanie świata otaczającego naszych cyberpunków. Mimo że osobiście wolę lżejsze i bardziej optymistyczne gry transhumanistyczne, to “Cy_Borg” urzekł mnie na tyle, że już niebawem postaram się zabrać jakąś grupę w mroczne zakamarki Cy.
Bardzo dziękuje wydawnictwu Free League Publishing za udostępnienie podręcznika do recenzji
Warto przeczytać
Niespodziewane drogi Human Sphere
Recenzja gry ”Infinity”
Doometalowa Jesienna Gawęda
Recenzja gry „Mörk Borg”
W ciszy pustki
Recenzja gry „Death in Space”
OSRoid to promowane przeze mnie określenie na grę, która sięga do korzeni RPG, ale zamiast odtwarzać to, jak się “drzewiej” grywało, szuka swojej drogi, dodając do tego, jak turlało się kiedyś własne, nowe rozwiązania.
Bardzo fajny i prosty mechanicznie sposób na poradzenie sobie z wylądowaniem na skraju śmierci. Koszt przeżycia, jeżeli jesteśmy na -1 to 1000, a potem rośnie on o rząd wielkości za każdy ujemny hapek. Tak więc zwykły cyberpunk wykrwawi się na śmietniku, a korp z głębokimi kieszeniami przetrwa. Proste i szalenie pasujące do konwencji.
Jak na przykład nanozakażony o wyjątkowych umiejętnościach przetwarzania danych, którego właściciel kasyna używa jako żywego komputera.
Zdecydowanie ukradnę je do innych gier, bójcie się moje “infiniciaki”!
Kości pancerza i obrażeń to ten element systemu, który uważam za lekką przesadę. Moim zdaniem to zbyt duża ilość rzutów. Dużo prościej byłoby, gdyby wartości obrażeń i pancerza dla przeciwników były stałe. Wymagałoby to przebalansowania pancerzy, bo najlżejsza zbroja o wartości k2 byłaby z papieru, ale walka byłaby fajniejsza.