Operacja “Początek”

Recenzja “Achtung! Cthulhu: Starter Set”

Autor: Jaxa

Linia wydawnicza “Achtung! Cthulhu” nabiera ostatnio wiatru w żagle. Nie mówię tu tylko o wersji polskiej, która już niebawem (czyli, jeżeli nic nie wybuchnie, za mniej więcej dwa miesiące od chwili gdy piszę te słowa) zawita na półki sklepowe, ale przede wszystkim o anglojęzycznej. Niedawno miałem okazję pisać o dodatku “Unexplored”, w którym znajdziemy zestaw mechanik wspomagających podróżowanie po najdzikszych rejonach świata, a już Modiphius prezentuje nam kolejny produkt, czyli pudełkowy zestaw startowy.
To właśnie o nim, czyli o “Achtung! Cthulhu: Starter Set” możecie przeczytać w dzisiejszym materiale.

Jeżeli interesuje was “Achtung! Cthulhu”, zapraszam do alchemicznego działu poświęconego tej grze. Znajdziecie tam, poza recenzją podręcznika podstawowego, materiały zajmujące się takimi dodatkami jak “Vive la Résistance!”, „Unexplored” “The Serpent and the Sands”, a także mój tekst o Nachtwölfe Marionette.

Zachęcam także do zajrzenia do alchemicznych działów poświęconych innym grom na 2d20, takim jak “Star Trek Adventures”, “Infinity” oraz “Diuna”.

Achtung! Cthulhu: Starter Set” to pudełkowy zestaw materiałów zaprojektowany tak, by można dzięki niemu rozpocząć przygodę z grą o Tajnej Wojnie z nazistami i istotami z Mitów. Składają się na niego dwie broszury, czyli skrót zasad i trzyczęściowa przygoda “Among the Wolves”, a także zestaw sześciu gotowych Agentów, 2 arkusze z tokenami reprezentującymi postacie i przeciwników, zestaw mapek do przygody oraz zestaw sześciu “achtungowych” kości, czyli dwie k20 i “kaszóstki” ze ściankami dopasowanymi go gry.

Pierwsza z broszur obejmuje zestaw podstawowych zasad pozwalających na rozegranie zawartych w pudełku przygód. Co ciekawe, są to w dużej mierze te same zasady, które umieszczono w darmowym quickstarcie “Szybki wypad do Francji”, co oznacza, że w pewnym stopniu różnią się one od tych, które znajdziemy w pełnej wersji gry. Mamy tu na przykład możliwość wykonania prostego ataku mentalnego opartego o test Woli i Wykształcenia, z którego możemy skorzystać zawsze, podczas gdy w pełnej mechanice, by wykonać atak tego typu, muszą zajść odpowiednie okoliczności, czyli musimy albo bezpośrednio zagrozić komuś bronią, albo pokryć ogniem teren, na którym się znajduje.
Możemy też znaleźć w podręczniku akcję Rozkaz. Pojawiła się ona w quickstarcie, ale w “Podręczniku gracza” stała się talentem, jednak tutaj wraca ponownie jako opcja dostępna dla każdej z postaci.
Oprócz tego broszura mechaniczna z “Achtung! Cthulhu: Starter Set” wprowadza nowe zasady leczenia, które mają zastępować regenerację stresu między scenami oraz nieco sensowniej rozwiązuje reguły wydawania Farta.

Kolejnym elementem pudełkowego startera są gotowe postacie. Autorzy “Achtung! Cthulhu: Starter Set” przygotowali nam sześciu agentów o różnych specjalnościach. Są to: Irlandczyk Alex “Hellgate” Kelly (Dowódca), amerykański weteran Jordan “Ash” (Żołnierz), francuska mechaniczka Lula Bret , Niemiec – badacz Meike Tiedemann, hinduska inflitratorka Kailash Kannan oraz Brytyjka Clarissa Tucker (Fachowiec). Postacie te zaprojektowane są sensownie i w przeciwieństwie do postaci z quickstartu całkiem nieźle znają się na swoich specjalizacjach. Mechanicznie są także przygotowane z grubsza poprawnie, choć dwie z postaci mają o 1 punkt więcej w atrybutach, a jedna ma dodatkowy punkt w umiejętnościach (ciekawe czy zostanie to poprawione w finalnej wersji podręcznika).

Przygoda “Among the Wolves”

Głównym elementem “Achtung! Cthulhu: Starter Set” jest przygoda “Among the Wolves”. Zabierze nas ona do maja roku 1940 w okolice francuskiego miasta Dunkierka, gdzie alianckie wojska zmuszone są do rejterady przed napierającymi na nie siłami niemieckimi. Jednak dla naszych bohaterów to zaledwie początek szalonej przygody, która zabierze ich do wnętrza planety i postawi naprzeciw istot nie z tej ziemi i szalonych nazistowskich magów… Ale, że zacytuję klasyka, nie uprzedzajmy faktów.
Bohaterowie przygody to na początku zwykli żołnierze i ochotnicy wspierający wysiłek wojenny i mający nadzieję załapać się na ewakuację podczas rozpoczynającej się niebawem Operacji “Dynamo”. Nie mają pojęcia o Tajnej Wojnie, Czarnym Słońcu i żadnych nadnaturalnych istotach, czyli wiedzą mniej więcej tyle, co gracze zasiadający do przygody z pudełkowego zestawu startowego bez wcześniejszego poznania uniwersum. Podczas patrolu pakują się jednak w dość dziwną sytuację, a potem poznają mocno nietypowego człowieka i wtedy ich świat wywraca się do góry nogami.

Spoilery - czytasz na własną odpowiedzialność

W Dunkierce przebywa Richard Deadman, czyli jedna z najważniejszych postaci w historii zarówno Majestic, jak i Sekcji M. Ów profestor-czarnoksiężnik bada aktywność Czarnego Słońca w okolicach miasta, a zwłaszcza działalność Niemców związaną z poszukiwaniami Blauer Kristall.
Profesor namawia graczy, by zinfiltrowali obóz Schwarz Sonne i zbadali ich technologię i zamiary. W trakcie infiltracji okazuje się, że nazistowscy czarnoksiężnicy szukają nie tylko cennego kryształu, ale także placówki mi-go. Gracze, chcąc powstrzymać Niemców przed zdobyciem obcych technologii, ruszają pod ziemię na pokładzie czołgu z zamontowanym z przodu gigantycznym wiertłem.
Po wielu perypetiach docierają w końcu do podziemnego miasta i tam okazuje się, że insekto-grzyboludzie z Yuggoth mają gigantyczne działo, którym chcą zniszczyć miasto Istot z Głębin. Pech chce, że znajduje się ono w okolicach Dunkierki i wystrzał z obcej mega-armarty uniemożliwi przeprowadzenie Operacji “Dynamo”.
Gracze są więc zmuszeni walczyć z mi-go i nazistami (którzy oczywiście pojawiają się w podziemnym mieście jakiś czas po nich), by zniszczyć działo, a następnie uciec bezpiecznie (co nie jest gwarantowane) na powierzchnię.
W trakcie wyprawy, której tempo rośnie jak kula śniegowa i gracze i postacie mogą dowiedzieć się całkiem sporo o wszystkich podstawowych elementach settingu i zażyć solidnej dawki szalonego klimatu, jaki ma ta gra oferować.

Przygoda “Among the Wolves” jest dość liniowa, czasem, zwłaszcza w przejściach pomiędzy kolejnymi jej etapami, niebezpiecznie zbliża się do jednotorowości. Mimo tej generalnej liniowości zawiera też pewną ilość elementów tworzonych generycznie, na przykład tabelę wydarzeń losowych podczas eksploracji, która zajmuje istotną część jednego z segmentów gry.
Scenariusz “Among the Wolves” został napisany jako prezentacja “Achtung! Cthulhu” zarówno od strony mechanicznej, jak i fabularnej i z tego zadania wywiązuje się naprawdę dobrze. Przygoda oferuje nam sceny, w których możemy nauczyć się różnych kluczowych elementów mechaniki gry – autorzy przeprowadzają nas na przykład przez prostą, podstawową walkę, tłumacząc prowadzącym, jak działają różne zasady i jak je interpretować. Podobnie czynią też z takimi zestawami reguł jak testy przedłużone czy sekwencje. Sporo jest przydatnych ramek, które pokazują, jak ciekawie możemy implementować zasady i pokazać siłę achtungowej wersji 2d20. Sporo też jest porad dotyczących samej przygody i wykorzystania w niej gotowych postaci, tak, by i mniej aktywnym i proaktywnym graczom pokazać, co można z systemu wyciągnąć. Co ciekawe, udało mi się w tym scenariuszu znaleźć kilka mechanicznych zabiegów, o których nawet ja, doświadczony MG w 2d20, wcześniej bym nie pomyślał i teraz mam nadzieję zastosować je w praktyce jak najszybciej podczas którejś z najbliższych sesji.
Opisywana przygoda bardzo solidnie pokazuje setting, dzięki niej krok po kroku można wprowadzić graczy we wszystkie elementy Tajnej Wojny, przedstawić poszczególnym frakcjom i ważnym elementom gry (takim jak na przykład możliwość korzystania z dziwacznego sprzętu). To zdecydowanie najmocniejsza strona tego scenariusza i jeżeli dodamy do tego rosnący wykładniczo poziom “odjechania”, to po jej rozegraniu możemy być pewni, że gracze, którzy lubią klimaty hellboyowo-cthulowo-przygodowe będą przez system kupieni.
To, na co mogę pomarudzić, poza liniowością oczywiście, to pewne przeciążenie mechaniczne scenariusza. Wiele jego elementów zostaje rozwiązanych za pomocą rzutów, najczęściej sekwencyjnych. Może to zadziałać, o ile odpowiednio obudujemy zasady fabułą i czasem będziemy się kierować duchem, a nie literą przygody (to znaczy zmechanizujemy pomysły graczy, zamiast wmuszenia w nich wizji autorów). Warto tu zauważyć, że “czym dalej w las” (czyli w dalszych częściach scenariusza) tym mniej łopatologicznych porad i MG musi zacząć samemu rozbudowywać historię. Przygodę tę warto oczywiście przed poprowadzeniem w całości przemyśleć i przeanalizować tak, by w razie czego wiedzieć, gdzie możemy pozwolić sobie na dowolność jej interpretacji.
Na koniec warto też wspomnieć, że udało mi się wyłapać w broszurze “Among the Wolves” kilka dziwnych błędów mechanicznych, które wynikają z roztargnienia autora i braku porządnej korekty, co niestety nie jest odosobnionym przypadkiem w anglojęzycznych podręcznikach…

Poniższy tekst napisany jest na podstawie cyfrowej wersji startera, więc trudno mi napisać cokolwiek o wykonaniu komponentów, ale jeżeli zostanie wydany w standardzie podobnym do pudełkowego startera do pierwszej edycji “Star Trek Adventures”, to jakość materiałów i samego pudełka jest przyzwoita. Co ciekawe, grafika promocyjna wskazuje, że kości dodane do startera będą w nowym, ciemnozielonym kolorze. Do tej pory kości “achtungowo-cohorsowe” (traktuję je podobnie ze względu na identyczne znaczki) były w kolorach: czarnym, białym i niebieskim.
Poniższy tekst oczywiście zostanie uzupełniony, gdy położę rękę na wersji fizycznej pudełkowego startera.

Kilka słów na koniec

Achtung! Cthulhu: Starter Set” to zestaw całkiem solidny. Zawarta w nim przygoda “Among the Wolves”, mimo pewnej liniowości, naprawdę bardzo dobrze wprowadza w świat i mechanikę “Achtung! Cthulhu”, a zawartość pudełka bez trudu wykorzystamy także w innych scenariuszach do tej gry. To, co mnie jednak zastanawia, to wybór wariantu mechaniki, który znajdziemy w broszurze z zasadami. Quickstartowe reguły są nieco uproszczone względem pełnych, ale nieco bardziej “kulawe”. Dodatkowo nie rozumiem, czemu mamy wraz z graczami uczyć się innego wariantu mechaniki niż ten, który będziemy stosować podczas gry w pełną wersję gry. To dla mnie solidny zgrzyt i osobiście, jeżeli miałbym prowadzić “Among the Wolves”, to skorzystam raczej z pełnych zasad gry. Mimo tego odbieram ten zestaw pudełkowy raczej pozytywnie i zdecydowanie wcześniej czy później poprowadzę zawartą w nim przygodę, bo uniwersum modphiusowego Cthulhu wciąga mnie coraz bardziej wraz z każdym kolejnym dodatkiem.

Dziękuję wydawnictwu Modiphius za udostępnienie podręcznika w wersji PDF do recenzji.

Warto przeczytać

Stawka większa niż Cthulhu

Recenzja gry „Achtung! Cthulhu”

Indiana Cthulhu i klątwa Doliny Węży

Recenzja podręcznika “The Seprent and the Sands”

Projekt „Marionette”

Materiał do „Achtung! Cthulhu”